30 lat dla Polonii

Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” 1990-2020

DOM POLONII W PUŁTUSKU. 18-19 września 2021














Prof. Tomasz Głowiński (Uniwersytet Wrocławski)


Polonia i Polacy poza granicami kraju


Pochodzące od łacińskiej nazwy Polski określenie „Polonia” ewoluowało z czasem i przybierało różne znaczenia. Najczęściej jednak odnosi się ono współcześnie do tych członków polskiej wspólnoty narodowej, którzy z różnych powodów, głównie ekonomicznych, społecznych i politycznych, opuszczali na stałe ziemie polskie, utrzymując jednak świadomość swojego pochodzenia, a czasem też mowę i tradycje przodków.

Nie obejmuje Polonia tych Polaków, którzy z różnych przyczyn znaleźli się poza Polską, nie opuszczając jednocześnie swych stron rodzinnych. Tych, którzy stanowią polską mniejszość narodową w ościennych państwach (kraje byłego Związku Sowieckiego, Czechy i Słowacja). Najczęściej nazywa się ich Polakami mieszkającymi poza granicami kraju.

Wielka Emigracja

Polonia to termin którego, współczesne znaczenie pojawiło się w dobie upadku Rzeczypospolitej, kiedy to z końcem XVIII wieku zabory i obce rządy poruszyły dobrowolne oraz przymusowe migracje i wędrówki Polaków. Przyjmuje się najczęściej, że początkiem tych trwających do dziś, choć w innych realiach, przemieszczeń całych grup społecznych była klęska konfederacji barskiej, która doprowadziła do emigracji i deportacji w głąb Rosji niemałą liczbę insurgentów. Kolejne zdarzenia przełomu XVIII I XIX wieku, przegrane wojny, powstania i zrywy niepodległościowe generowały fale emigracji z ziem polskich. Ofi cerowie i prości żołnierze, politycy i poeci wyjeżdżali licznie po wojnie z Rosją stoczonej w obronie Konstytucji 3 maja, po insurekcji kościuszkowskiej i po klęsce Księstwa Warszawskiego. Symbolem ich wędrówki po świecie stał się „Mazurek Dąbrowskiego” stworzony we Włoszech w 1797 r. jako pieśń Legionów Polskich z bronią w ręce walczących na obcej ziemi „za wolność waszą i naszą”.

Apogeum tej emigracji polityczno-wojskowej z ziem polskich przypadło na lata 1831-1837, kiedy to po klęsce powstania listopadowego ruszyła z Królestwa Polskiego na zachód tzw. „Wielka Emigracja”. Wbrew nazwie, emigracja ta w wymiarze liczbowym nigdy nie była wielka. Dość wiarygodne szacunki mówią, że w jej ramach opuściło ziemie polskie około 9 tys. ludzi. Była to jednak w innym sensie prawdziwie Wielka Emigracja, gdyż znaleźli się w niej przedstawiciele elity polskiego społeczeństwa, którzy pozostając na emigracji (głównie we Francji), kontynuowali walkę o polską sprawę. Jej symbolem politycznym była działalność Hotelu Lambert i księcia Adama Czartoryskiego – niekoronowanego „króla Polski”, a symbolem duchowym „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza – narodowa epopeja wyrażająca tęsknotę eksulantów „do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych”. Emigracja, ta, trwająca we Francji do Powstania Styczniowego 1864 r., a po nim zasilona kolejnymi żołnierzami przegranej walki, nigdy nie osiągnęła poziomu 20 tys. ludzi. Prawdziwie wielką emigrację stworzyły zmiany społeczne i gospodarcze XIX stulecia – rodzący kapitalizm i bieda wsi polskiej – przeludnionej i słabej gospodarczo.

Migracje ludności wiejskiej w XIX wieku

W I połowie XIX wieku ziemie polskie, w różnej kolejności, przechodziły istotny proces przebudowy wsi, na której nadal mieszkało 90% ludności kraju. Po pierwsze chłopi uzyskiwali stopniowo wolność osobistą, po drugie zaś aspirowali do uzyskania pełnej własności ziemi, która była przez nich uprawiana. W ramach tego już w 1807 r. w powstającym Księstwie Warszawskim jego władca Fryderyk August saski wydał tzw. edykt grudniowy, którym przyznawał chłopom wolność osobistą, ale bez prawa do własności ziemi (jak mówiono – zdjął chłopom kajdany, ale z butami). To spowodowało w krótkim czasie tzw. rugi chłopskie i wędrówkę ze wsi do miast. Rugi trwały nadal w Królestwie Polskim powstałym na Kongresie Wiedeńskim w 1815 r., całkowicie podporządkowanym Rosji.

Z kolei Prusy przyznały chłopom wolność w 1810 r., ale proces uwłaszczenia, dotyczący zresztą tylko dużych, samodzielnych gospodarstw, trwał tam do roku 1850 – wypychając ze wsi słabszych ekonomicznie jej mieszkańców. Austriacy, przestraszeni rabacją chłopską z 1846 r. i nadchodzącą Wiosną Ludów, przyznali chłopom wolność w 1848 r., a ziemię przyznano za wykupem bez względu na wielkość gospodarstwa, utrwalając stan rozdrobnienia gruntów i umacniając powszechną już wówczas „nędzę i biedę galicyjską”. Wreszcie w zaborze rosyjskim uwłaszczenie nadeszło wraz z Powstaniem Styczniowym w 1864 r. jako ukaz carski. Tu chłopi dostali użytkowaną ziemię za wykupem, a nawet rozparcelowano ponad milion hektarów z dóbr państwowych.

W połowie XIX wieku wieś polska pod zaborami, silnie przeludniona i nadal słaba ekonomicznie, uzyskała możliwość zmiany swego losu poprzez migrację „za chlebem”. W pierwszej kolejności migrowali chłopi „na saksy”, czyli do pracy na roli, ale poza granicę swych rodzinnych ziem i najczęściej poza granicę państwa w którym mieszkali. Były to migracje bliższe i dalsze – od Saksonii i Prus Wschodnich, poprzez Niemcy, aż po Danię. Wyjeżdżający spędzali za granicą od pół roku do 3/4 roku, ale zawsze czuli się jako ci, którzy wyjechali czasowo, a nie na stałe. Czasem jednak niektórzy nie wracali, skuszeni lepszym losem lub nadzieją na takowy. Szacuje się, że w przededniu I wojny światowej „na saksy” wyjeżdżało z ziem polskich corocznie blisko 600 tys. ludzi.

Kolej żelazna i masowy ruch migracyjny

Migrowali też, jak wspomniano, chłopi do miast, choć te były na ziemiach polskich słabe ekonomicznie i raczej niewielkie. Przybysze z prowincjonalnej Warszawy mającej w 1800 r. 63 tys. mieszkańców uczynili dynamicznie rozwijające się miasto mające w 1901 r. ponad 700 tys. mieszkańców. To oni także podnieśli z demografi cznej biedy Poznań czy Kraków, zaczynające wiek XIX z odpowiednio 19 i 22 tys. mieszkańców, a kończący je ze 110 tys. i 85 tys. Chłopi zaludnili zbudowaną z niczego Łódź, polski Manchester, mającą w 1815 r. 300 tys. mieszkańców, a w 1901 r. wyraźnie ponad 300 tys. Kusiły więc miasta krajowe wyrugowanych chłopów ze wsi prawnie i ekonomicznie, ale kusiły i inne, zwłaszcza te na zachodzie Europy, wabiąc lepszymi zarobkami czy lepszymi warunkami do życia. Docierali więc chłopi polscy do Berlina, Drezna i dalej. Do szybko rozwijających się miast Nadrenii, do francuskiego Lille i miast Niderlandów. W efekcie wyjazdów na ogół nie wracali już na ziemie polskie, tworząc pierwsze skupiska Polonii, choć ta nazwa pojawiła się dopiero w II połowie XIX wieku. Ową wędrówkę ludu umożliwiał i stymulował jeden wynalazek – kolej żelazna.

Kolej została uruchomiona po raz pierwszy w Anglii w 1825 r. i szybko rozprzestrzeniła się na całym kontynencie. Pierwszą linią na ziemiach polskich była trasa Warszawa-Grodzisk Mazowiecki oddana do użytku w 1845 r. Później rozbudowa kolei ruszyła lawinowo. Gęsta sieć powstała zwłaszcza w zaborze pruskim, ale też w pozostałych zaborach budowano główne linie. Kolej pozwalała podróżować dość szybko i tanio na długich dystansach, umożliwiając zabieranie ze sobą dużych bagaży, a także nawet osób niespecjalnie się nadających do dalekich podróży, jak małe dzieci czy ludzi starszych. Wozem można było wówczas przejechać dziennie 10-12 km, pociągiem zaś można było w ciągu 1-2 dni przebyć setki kilometrów z całą rodziną i dobytkiem. To umożliwiło masowy ruch migracyjny – głównie na Zachód.

Początkowo wyjeżdżały ludzie młodzi, silni i energiczni. Później, gdy zaczęły docierać od nich wieści, ruszyły całe rodziny, a z czasem we wsiach pojawili się też werbownicy i wtedy zaczęły wyjeżdżać całe wsie i tzw. okolice. Magnesem dla tego w większości chłopskiego exodusu była praca i ziemia. Pracę obiecywały powstające bardzo szybko zagłębia przemysłowe Europy Zachodniej – Zagłębie Ruhry, Okręg Lille, południowa Belgia, Hamburg, Amsterdam i wiele innych. Tam można było znaleźć pracę dla niewykwalifi kowanego robotnika w kopalniach, hutach, stoczniach i przędzalniach. Ziemi wolnej do zagospodarowania na zachodzie chłopi nie dostali. Było wprawdzie trochę pracy dla robotników rolnych w Niemczech, Austrii, Danii, ale była to praca najemna. Pojawiały się natomiast wieści, że za oceanem ziemi jest dużo – wystarczy tam dotrzeć, a ziemia będzie za darmo.

Wyjazdy do obu Ameryk „za chlebem”

Już w I połowie XIX wieku, „za ziemią” płynęli już od dawna masowo Anglicy, Irlandczycy, Szwedzi, Niemcy, Włosi czy Francuzi. Dzięki kolejom żelaznym w II połowie tego stulecia dołączyła do tego ruchu Europa Środkowo-Wschodnia. Ponieważ państwo polskie nie istniało, a zaborcy nie byli zainteresowani prowadzeniem ewidencji, do dziś możemy się tylko opierać na wyrywkowych danych, szacunkach i domysłach, ilu mieszkańców tej części Europy wyjechało. Nigdy nie będziemy do końca wiedzieli, jaki był skład narodowościowy wyjeżdżających. Gdy wyruszali w drogę mieszkańcy wsi podlaskiej, to powstawało pytanie, czy to byli Polacy, Ukraińcy, a może Białorusini.

Trzeba więc spojrzeć na tę „wędrówkę ludów” z pewną tolerancją dla podawanych wielkości i najlepiej ująć dane poszczególnymi zaborami. Prawidłowość ogólna była wspólna – najpierw wyjeżdżali mieszkańcy zachodnich części danego zaboru, potem wschodnich – rozstrzygała geografi a. Pozostałe parametry wędrówki zależały od lokalnej specyfi ki – stopnia przeludnienia wsi, rozwoju okolicznych miast, polityki gospodarczej zaborcy, a wreszcie – od indywidualnych kontaktów – tych napływających z daleka wieści i zachęt. Z każdego zaboru ludzie wyjeżdżali „na saksy”, czyli czasowo. Również wyjeżdżali do niepolskiej części zaborczego imperium i wreszcie z każdego zaboru wyjeżdżali „w dal”, tj. za ocean – głównie do obu Ameryk.

Skala emigracji do I wojny światowej

Do tych ostatnich szerszy strumień mieszkańców zaboru pruskiego ruszył w latach 70. i 80. XIX wieku. Przez porty północnoniemieckie, w tym głównie przez Hamburg, udawali się emigranci przede wszystkim do Ameryki Północnej. Do Kanady docierali jedynie nieliczni. Do Brazylii dopłynęło ich niewielu – około 8,5 tys. Reszta trafi ła przez Nowy Jork do USA, gdzie do I wojny światowej było ich około 600 tys.

Z zaboru pruskiego wyjeżdżali na stałe także Polacy do innych części Niemiec. Na większą skalę zaczęło się to w latach 80. XIX wieku. Do Berlina i Brandenburgii wyjechało łącznie około 100 tys. ludzi. Do Saksonii – 35 tys., do Hanoweru – 20 tys., do Szlezwiku – 10 tys. Najwięcej, gdyż prawie pół miliona, dotarło do Zagłębia Ruhry. Łącznie opuściło zabór pruski około 650 tys. Polaków, co w połączeniu z emigracją do Ameryki daje około 1,25 mln ludzi.

Z zaboru rosyjskiego masowa emigracja rozpoczęła się po 1872 r. – najpierw z zachodnich powiatów Królestwa Kongresowego, później też z ziem leżących na wschód od niego. Pierwszym celem masowych wyjazdów było i pozostało do I wojny światowej USA. Szacuje się, że wyjechało tam około milion ludzi, z czego 3/4 było Polakami, a reszta Żydami. Łącznie z zaboru rosyjskiego za ocean trafi ło, jak się szacuje, do 1,4 mln ludzi, nie tylko Polaków. Drugim masowym odbiorcą emigrantów stała się w latach 90. XIX wieku Brazylia. Odnotowano nawet, w ramach trendu wyjazdów do tego kraju dwie tzw. „gorączki brazylijskie – pierwszą w latach 1891-1893 i drugą w latach 1911-1913. Razem wyjechało do Brazylii około 80 tys. ludzi. Oprócz tego mieszkańcy zaboru rosyjskiego emigrowali do Argentyny (około 35 tys. ludzi w latach 1876-1911) i Kanady, gdzie dotarło kilka tysięcy emigrantów.

Oprócz tego migrowali, nie zawsze dobrowolnie, Polacy w głąb cesarstwa rosyjskiego – chłopi, urzędnicy, inteligencja i rodząca się klasa średnia. Szacuje się, że było ich od 300 tys. do 600 tys. Nie tworzyli oni raczej, jak inne emigracje, zwartych skupisk polskiej ludności poza Moskwą i Petersburgiem, rozpraszając się po całym imperium.

Z zaboru austriackiego, nie tylko z Galicji, masowa emigracja zamorska rozpoczęła się w latach 80. XIX wieku. W tej dekadzie wyjechało około 80 tys. ludzi – nie tylko Polaków. W następnej dekadzie, w związku ze złym stanem gospodarki tej części imperium Habsburgów, ruch migracyjny uległ podwojeniu. Po 1900 r. było to już, głównie w Galicji, zjawisko masowe. Do 1910 r. wyjechało z niej 400 tys. ludzi, a w trzy następne lata – jeszcze 170 tys. W samym tylko 1910 r. wyjechało ponad 60 tys. ludzi. Łącznie do I wojny światowej wyjechało z tego zaboru do USA około 900 tys. Polaków, Żydów i Ukraińców – wymieniając kolejno według liczby emigrantów. Co ciekawe – wielu z nich wróciło. Tę reemigrację szacuje się na 250 tys. ludzi, którzy nie znaleźli sobie miejsca za oceanem.

Oprócz Stanów Zjednoczonych drugim celem „Galileuszy”, jak ich nazywano w innych zaborach, była Brazylia. W Galicji również powstały dwie „gorączki brazylijskie” – w latach 1895-1898 i 1908-1911. W tym czasie wyjechało za ocean do 50 tys. ludzi, ale w ponad połowie byli to Rusini-Ukraińcy.

Wyjeżdżano także od lat 90. XIX w. do Argentyny, gdzie trafi ło przed wojną ponad 20 tys. ludzi. Do Kanady dotarło kilkanaście tysięcy emigrantów w niemałej mierze będących Ukraińcami.

Migrowali też Polacy, osiedlając się w innych częściach imperium Habsburgów. Ruch ten nasilił się w połowie lat 70. XIX wieku i trwał mniej więcej do 1890 r. Tak przemieściło się około 150 tys. Polaków, zamieszkując w Austrii, na Węgrzech i dalej na południe – na Bałkanach. W 1910 r. w samej tylko Bośni doliczono się 11 tys. Polaków. Lata 1870-1914 była to więc epoka wymuszonej biedą i industrializacją prawdziwej wędrówki ludów, w tym wędrówki Polaków z kraju pozbawionego suwerenności. To wówczas narodziła się pojęcie „Polonia” defi niujące część narodu Polskiego, która zamieszkuje poza Polską. Można przyjąć, że w latach 1870-1914 wyjechało z ziem polskich ponad 3,5 mln Polaków. Z zaboru rosyjskiego 1,3 mln, z pruskiego – 1,2 mln, a z austriackiego 1,1 mln ludzi. Osiedlili się oni głównie w USA, gdzie trafi ło około 2,6 mln rodaków i w Ameryce Południowej (Argentyna i Brazylia) – gdzie trafi ło około 200 tys. W Europie Zachodniej swój dom znalazło około 400 tys. Polaków, a w Rosji od 300 tys. do 600 tys.

Łącznie ziemie polskie opuściło, jak się przyjmuje w ujęciu dynamicznym, za życia 1,5 pokolenia blisko 14% populacji tych ziem. Była to wielkość bardzo znacząca. Oprócz tego, że stanowiła ona niewątpliwie, w sensie negatywnym, tzw. upływ krwi dla formującego się nowoczesnego narodu polskiego, to tworzyła też nową jakość – Polonia stawała się z czasem istotnym czynnikiem przechowania polskości i wsparcia walki o wolną Ojczyznę.

To okazało się szczególnie ważne w czasie I wojny światowej, kiedy społeczności polonijne, zwłaszcza te z USA i Francji istotnie przyczyniły się do wsparcia polskiej irredenty i wniosły niemały wkład w odbudowę państwa polskiego. Symbolem tej odbudowy stała się licząca 70 tys. żołnierzy tzw. „Błękitna Armia” gen. Józefa Hallera, w której składzie znalazło się m.in. 27 tys. ochotników polskich z USA i kilkuset z Kanady. Armia ta, świetnie uzbrojona i wyszkolona we Francji, stała się jednym z silniejszych atutów walczącej o niepodległość Polski.

Sytuacja po I wojnie światowej

I wojna światowa przerwała masową emigrację zarobkową z ziem polskich, a odbudowa polskiej państwowości przyniosła na krótko tendencję odwrotną. W początku lat 20. XX wieku Państwowy Urząd Repatriacyjny odnotował nadwyżkę wracających do kraju rodaków nad wyjeżdżającymi. Powstało też nowe zjawisko – Polacy żyjący poza Polską, ci, których domy pozostały poza granicami wskrzeszonego kraju – na Litwie kowieńskiej, w Związku Sowieckim i na zaanektowanym przez Czechów zaolziańskim Śląsku Cieszyńskim. W początku lat 20. XX wieku ich liczbę szacowano odpowiednio na 65-100 tys. 780 tys. i około 100 tys. Wśród Polaków zamieszkujących w Związku Sowieckim blisko 500 tys. mieszkało na sowieckiej Ukrainie, 200 tys. w Rosji, a około 100 tys. na Białorusi. Ich sytuacja jako mniejszości narodowych od początku była trudna, a z biegiem czasu stale, aż do wybuch drugiej wojny światowej, miała się pogarszać. Litwini i Czesi konsekwentnie wynaradawiali polskich obywateli, a Sowieci, po eksperymencie z utworzeniem dwóch „polskich rejonów autonomicznych” na Białorusi i Ukrainie, w końcu lat 30. XX wieku przeprowadzili tzw. Operację Polską, w ramach której wymordowali większość mieszkających w tym kraju Polaków. Niedobitki tych, którzy przeżyli, trafi ły ostatecznie do Kazachstanu, gdzie ich potomkowie żyją do dziś.

Osobno trzeba wspomnieć o Polakach zamieszkujących Niemcy weimarskie. Część z nich, około 250 tys. osób, była emigrantami zarobkowymi pracującymi w hutach i kopalniach Zagłębia Ruhry, część, szacowana na 100 tys. osób, pracowała na roli „u bauerów”. Najwięcej jednak Polaków w Niemczech, około miliona mieszkających na Śląsku Górnym, Opolskim i Dolnym oraz na Mazurach, było ludnością autochtoniczną – mieszkającą „u siebie” od zawsze. Także i ci Polacy mieszkający za granicami kraju na co dzień zmagać się musieli z niechętnym im, a często wręcz wrogim, państwem niemieckim.

Światowe Zjazdy Polaków z Zagranicy

Ciężkie lata odbudowy niepodległego państwa otoczonego nieżyczliwymi sąsiadami i słabe ekonomicznie przyniosły dalszy ciąg emigracji zarobkowej „za chlebem”, której głównym kierunkiem były ponownie obie Ameryki, a bliższą destynacją – północna Francja, południowa Belgia i Zagłębie Ruhry. Łącznie przyjmuje się, że do wybuchu wojny z II Rzeczypospolitej wyemigrowało 2,2 mln ludzi – Polaków, Żydów, Ukraińców i Białorusinów. Oznaczało to pewien spadek dynamiki emigracyjnej z 70 tys. osób średniorocznie przed I wojną, do 52 tys.

Odbudowa niepodległości oznaczała też pojawienie się nowego zagadnienia – kwestii relacji Polski z Polonią i Polakami mieszkającymi poza granicami kraju. Dość szybko zdano sobie sprawę z tego, że rodacy rozrzuceni po całym świecie to cenny polski kapitał, w szerokim tego rozumieniu, ale i zobowiązanie do opieki nad nimi i podtrzymania więzi ze „starym krajem”. To powodowało konieczność wypracowania ram tego, co z czasem zaczęło się nazywać „polityką polonijną”, a oznaczało relacje kraj-Polonia. Już w 1922 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP powołało do życia międzyresortową Radę Opieki Kulturalnej, pierwszą tego typu instytucję dedykowaną Polonii i Polakom mieszkającym za granicami RP.

W 1924 r. Związek Obrony Kresów Zachodnich wysunął ideę zwołania zjazdu Polonii, a rok później powstał Komitet Organizacyjny Zjazdu Polaków z Zagranicy, który zaproponował utworzenia organizacji skupiającej Polaków za granicą. W dniach 14-18 lipca 1929 r. obradował w Warszawie I Światowy Zjazd Polaków z Zagranicy z udziałem 98 delegatów z 18 krajów (m.in. 25 z Niemiec, 22 z USA) oraz 5 delegatów z Wolnego Miasta Gdańska. Nie dopuszczono delegatów z ZSRR, a delegaci z Litwy nie dostali od władz litewskich wiz wyjazdowych. Nie wykorzystano puli 38 mandatów dla Polonii w USA, gdyż część organizacji odmówiła udziału w zjeździe (m.in. Zjednoczenie Polskie Rzymsko-Katolickie).

Zjazd rozpoczął się mszą św. w kościele Św. Krzyża, po której delegaci w pochodzie udali się do Grobu Nieznanego Żołnierza, gdzie złożono kwiaty, a następnie do gmachu Sejmu. Uroczystego otwarcia Zjazdu dokonał marszałek Senatu Julian Szymański, następnie przemawiali m.in.: marszałek Sejmu Ignacy Daszyński, prymas Polski kard. August Hlond, minister sprawiedliwości Stanisław Car. Podczas Zjazdu powołano reprezentację emigracji: Radę Organizacyjną Polaków za Granicą, której prezesowali kolejno Julian Szymański, marszałek Senatu II kadencji i od 1931 r. Władysław Raczkiewicz, marszałek Senatu III kadencji.

II Światowy Zjazd Polaków z Zagranicy rozpoczął się 5 sierpnia 1934 r. w Warszawie, a uroczyste zamknięcie nastąpiło 12 sierpnia 1934 r. w Gdyni. Uczestniczyło w nim 171 osób: 128 delegatów z 20 krajów, 25 przedstawicieli instytucji krajowych i 18 członków Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy. Łącznie przyjechało do Polski 11 tysięcy osób na towarzyszące Zjazdowi imprezy: I Zlot Młodzieży Polskiej z Zagranicy (II Zlot odbył się w sierpniu 1935 r., połączony ze Zlotem Harcerstwa w Spale) oraz I Igrzyska Sportowe Polaków z Zagranicy (381 zawodników i ich rodziny, które brały udział w wycieczkach po kraju). Podczas uroczystości na Wawelu powołano Światowy Związek Polaków z Zagranicy „Światpol”, którego prezesem został Władysław Raczkiewicz, marszałek Senatu RP. Planowany w dniach 30 lipca – 2 sierpnia 1939 r. w Warszawie III Zjazd Polaków z Zagranicy nie odbył się i został odwołany decyzją prezydium Rady Naczelnej Światowego Związku Polaków z Zagranicy z dnia 25 maja 1939 r., aż do wyjaśnienia międzynarodowej sytuacji politycznej; odwołano również III Zlot Młodzieży i II Igrzyska Sportowe.

Sytuacja po II wojnie światowej i nowe fale emigracji

Druga wojna światowa przyniosła kolejne liczne migracje ludności polskiej: na Zachodzie Europy i w USA pojawiła się nowa emigracja żołniersko-polityczna. Wyprowadzona ze Związku Sowieckiego Armia Andersa zasiliła ją, pozostawiając jednak liczne skupiska żołnierzy w Palestynie i we Włoszech. W nowych granicach Polski pojawiły się setki tysięcy repatriantów z zagarniętej przez Sowietów połowy przedwojennej Polski. Również setki tysięcy pozostały jednak na wschód od wyznaczonej na Bugu nowej granicy. Z kraju liczącego przed wojną ponad 35 mln obywateli powojenna Rzeczypospolita „ludowa” poziom 25 mln osiągnęła dopiero w 1950 r. Z utraconych w czasie wojny 11 mln obywateli – 6 mln zginęło, pozostali, w tym wielu z przedwojennych mniejszości, pozostali poza krajem.

W 1950 r. szacowano liczbę Polonii na 7 milionów (w tym 500 tys. powojenna emigracja do Kanady, USA i Ameryki Południowej). Władze Polskiej Republiki Ludowej z inicjatywy Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego powołały w 1955 r. Towarzystwo Łączności z Wychodźstwem „Polonia”, od 1959 r. znanym jako Towarzystwo Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia”. Były to lata „kontrolowanej” łączności, z której większość środowisk polonijnych nie chciało korzystać

.

W latach 50. XX wieku, głównie po 1956 r., wyjechało z Polski ponad 370 tys. obywateli, dla których motywem do wyjazdu były przyczyny polityczno-ideologiczne. W tym czasie głównie ze względów rodzinnych wróciło do kraju 280 tys. Polaków. Był to również czas emigracji motywowanej ekonomicznie, ale ta na większą skalę rozpoczęła się w dekadzie lat 60. XX wieku. Przyjmuje się, że wtedy Polskę opuściło około 250 tys. obywateli. W następnej dekadzie liczba ta wyniosła około 210 tys. Wielu z wyjeżdżających jechało za Atlantyk, ale co ciekawe, niemała ich część pozostałą w rozwijających się dynamicznie Niemczech Zachodnich.

Próby zjednoczenia diaspory na Zachodzie

W tym czasie emigracja niepodległościowa, zwana Drugą Wielką Emigracją, składająca się głównie z byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Armii Krajowej, zakładała nowe organizacje. Wówczas powstał Kongres Polonii Amerykańskiej i Kongres Polonii Kanadyjskiej (1944 r.). Żołnierze wstępowali do istniejących stowarzyszeń polonijnych oraz podejmowali próbę zjednoczenia diaspory. Ideę stworzenia światowego kongresu Polaków wysunął w 1953 r. na zebraniu Rady Kongresu Polonii Kanadyjskiej w Toronto dr Tadeusz Brzeziński, były konsul RP w Montrealu (ojciec Zbigniewa, doradcy prezydenta USA J. Cartera). Ówczesny prezes KPK inż. Adam Jaworski rozpoczął w tej sprawie rozmowy z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej Karolem Ignacym Rozmarkiem i z inż. Jarosławem Żabą, szefem Federacji Światowej Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii oraz z innymi większymi skupiskami Polaków w różnych krajach.

Efektem tych działań była Konferencja „Polonia 75” w Waszyngtonie zwołana przez KPA i KPK w dniach 7-9 listopada 1975 r., w której wzięło udział 56 delegatów z 11 krajów (Argentyna, Australia, Austria, Belgia, Francja, Kanada, Niemcy Zachodnie, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Wielka Brytania i Włochy) i na której postanowiono o konieczności istnienia stałego światowego porozumienia, zobowiązując KPK do zorganizowania w roku 1978 światowego zjazdu Polonii. W deklaracji ideowej konferencji „Polonia 75” napisano: „Praca polityczna nie polega na samej negacji obecnego systemu w Polsce, ale wymaga systematycznego działania. To zadanie należy i należało zawsze do czynników niepodległościowych, które reprezentują ciągłość państwową i wszystkie ośrodki walki o Polskę niepodległą, z którymi społeczność polska w Wolnym Świecie współdziałała w imię tych zasad”. I Zjazd Polonii Wolnego Świata pod nazwą „Polonia 78 – Polonia Jutra” odbył się w Toronto w dniach 25-28 maja 1978 r. Zgromadził 175 delegatów reprezentujących 18 krajów (Afryka Południowa, Argentyna, Australia, Austria, Belgia, Brazylia, Dania, Francja, Holandia, Kanada, Niemcy Zachodnie, Nowa Zelandia, USA, Szwajcaria, Szwecja, Urugwaj, Wielka Brytania i Włochy); 13 delegatów, reprezentujących organizacje o zasięgu światowym, jak Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, Stowarzyszenie Polskiej Marynarki Wojennej, Stowarzyszenie Lotników Polskich, Koło byłych żołnierzy AK, Związek Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju oraz 6 delegatek na Światowy Zjazd Polek. Ponadto w zjeździe udział wzięło 226 obserwatorów, 6 rzeczoznawców, 42 dziennikarzy prasowych, 7 telewizyjnych i 26 reporterów radiowych.

„Polonia 78” przyjęła w uchwałach: zwoływanie regularnych zjazdów Polonii Wolnego Świata oraz powołanie Rady Koordynacyjnej Polonii Wolnego Świata, której przewodniczącym został prezes KPK mec. Władysław Gertler. Kolejnymi szefami Rady byli prezesi KPK: Jan Kaszuba (1980- 1986), inż. Stanisław Orłowski (1986-1994) i mec. Marek Malicki (1994-2002). Hasłem naczelnym Rady Koordynacyjnej Polonii Wolnego Świata stała się walka o niepodległość kraju i ścisła współpraca z ośrodkiem emigracji politycznej w Londynie, Rządem RP na uchodźstwie, który był organizatorem Światowych Zjazdów Emigracji Politycznej w Londynie: – Światowy Zjazd Jedności z Walczącym Krajem, pod hasłem „Razem z Narodem”, odbył się w dniach 1-2 września 1979 r. w Londynie i zgromadził 352 uczestników z 17 krajów; – II Światowy Zjazd Polonii Wolnego Świata, obradował w dniach 8-12 maja 1984 r. w Londynie, zorganizowany przez Radę Koordynacyjną Polonii Wolnego Świata; – Światowy Zjazd Polski Walczącej, zwołany w dniach 19-21 maja 1986 r. w Londynie, zgromadził 220 uczestników z 16 krajów.

Kolejnym z wydarzeń, jakie wygenerowały nową falę emigracji z Polski było wprowadzenie przez komunistyczny reżim stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. W wyniku tego działania za granicami pozostało nagle 500 tys. emigrantów zarobkowych, którzy za granicami przebywali czasowo. Wprawdzie większość z nich ostatecznie po 1983 r. wróciła do kraju, choć tylko w latach1986-1989 „za chlebem” wyjechało kolejne 130 tys. Polaków. Została też na obczyźnie motywowana względami patriotycznymi emigracja „solidarnościowa”. Jej najważniejszym przedstawicielem był bez wątpienia „bard” Solidarności Jacek Kaczmarski, którego utwór „Mury” stał się nie tylko hymnem walczącego z reżimem kraju, lecz także symbolem odseparowania Polonii od Ojczyzny.

Polonia i Polacy za granicą po 1989 r.

Po 1989 r. w wolnej Polsce powrócono do tradycji przedwojennej. Odrodzony w Senat Rzeczypospolitej Polskiej, w wyniku porozumienia różnych sił politycznych, przyjął rolę opiekuna Polonii i Polaków za granicą. Z inicjatywy pierwszego marszałka odrodzonego Senatu prof. Andrzeja Stelmachowskiego w 1990 r. powołano Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” w celu podtrzymywania więzi z rodakami na obczyźnie i niesienia im pomocy. Pierwszym zadaniem marszałka było odbudowanie zaufania Polonii z Zachodu oraz dotarcie do zapomnianych Polaków na Wschodzie. Z budżetu Kancelarii Senatu przez wiele lat przeznaczane były fundusze na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą. Przez pierwsze lata w całości zadania realizowane były przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie”, a następnie stopniowo przekazywano fundusze innym jednostkom spoza sektora fi nansów publicznych.

W tym okresie dużą rolę odgrywała Senacka Komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, która dbała o utrzymanie więzi z Polonią i Polakami zamieszkałymi za granicą. Praca członków Komisji wymagała bezpośrednich kontaktów z przedstawicielami środowisk polonijnych i polskich na Wschodzie. Komisja rozpoznawała sytuację prawną i materialną, problemy i potrzeby oraz inicjowała i koordynowała współpracę, ponadto opiniowała zadania zlecane przez Prezydium w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą.

Odzyskanie niepodległości nie zakończyło migracji Polaków z kraju, który choć pozostawał wolny, podlegał po 1989 r. burzliwej transformacji dla wielu grup społecznych oznaczających brak perspektyw. Wyjazdom z kraju, zwłaszcza ludzi młodych, sprzyjało stopniowe znoszenie ograniczeń wizowych i granicznych. Tylko do 1995 r. wyjechało z Polski prawie 120 tys. jej obywateli, którzy udali się na stałe do Niemiec, w mniejszym stopniu do USA i Kanady. W następnych latach emigracja ekonomiczna znad Wisły i Odry ustabilizowała się na rocznym poziomie 20-25 tys. obywateli, choć wyliczenia te nie uwzględniają wszystkich tych, którzy wyjeżdżali czasowo, a pozostali na stałe.

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. nasiliło falę wyjazdów z borykającego się z trudnościami gospodarczego kraju. Novum stanowił fakt, że główną destynacją nowej emigracji „unijnej” były przede wszystkim Wyspy Brytyjskie i Irlandia, gdzie trafi ło ostatecznie około 2 mln młodych ludzi z Polski, Do Niemiec, Włoch, Holandii, Hiszpanii i Norwegii wyjechało po 2004 r. kolejne około pół miliona osób. Część z wyjeżdżających wróciła do Ojczyzny po pewnym czasie, choć zdecydowana większość pozostała w wybranych krajach. Dopiero po 2015 r. migracja z Polski wyraźnie osłabła, pierwszy raz od wielu lat, co związane było nie tylko z naturalnym wyczerpaniem się potencjału emigracyjnego w kraju, lecz także z wyraźną poprawą kondycji fi nansowej przeciętnej polskiej rodziny i istotnym zmniejszeniem się społecznego ubóstwa.

Działania państwa polskiego w ostatniej dekadzie

W latach 2012-2015 budżet polonijny znalazł się w dyspozycji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, po czym w 2016 r. powrócił do Kancelarii Senatu z listą rekomendowanych przez MSZ zadań. W latach 2017-2019 ponownie Kancelaria Senatu przy współpracy z Senacką Komisją Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą przyznawała pomoc w ramach konkursu na zadania zlecone w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą. Od 2020 r. środkami polonijnymi zarządza Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i powołany w grudniu 2019 r. Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą, Sekretarz Stanu Jan Dziedziczak. Podczas uroczystości powołania pełnomocnika premier Mateusz Morawiecki powiedział: „Będziemy robić wszystko jako rząd, żeby łączność Polaków z Polską, gdziekolwiek oni są – na Wschodzie czy na Zachodzie – była jak najbardziej ścisła”.

Sprawy polonijne stały się ważną częścią polityki rządu polskiego. Środki pozostające w dyspozycji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów są tylko częścią dostępnych funduszy dla organizacji wspierających Polonię i Polaków za granicą. Działalność polonijną wspierają także: Ministerstwo Spraw Zagranicznych w zakresie infrastruktury polonijnej; Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programów „Miejsca pamięci narodowej za granicą” oraz „Promocja kultury polskiej za granicą”; Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA – program „Ochrona polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą”; Polski Instytut Sztuki Filmowej w ramach programu „Promocja polskiego fi lmu za granicą”; Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą wspierają wszystkie zadania oświatowe, jak doskonalenie zawodowe nauczycieli, tworzenie podręczników i materiałów do nauki języka polskiego, współpraca szkół polonijnych itp. Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej wspiera programy stypendialne dla studentów, naukowców, laureatów olimpiad oraz inne programy pomocowe w celu upowszechniania nauki języka polskiego w świecie. Instytut Pamięci Narodowej, poza wsparciem edukacyjnym, może dofi nansować działania takie jak: sprawowanie opieki nad miejscami walk i męczeństwa narodu polskiego za granicą, w tym cmentarzy wojennych oraz przeprowadzanie prac mających na celu trwałe upamiętnianie faktów, wydarzeń i postaci związanych z miejscami walk i męczeństwa.

Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, korzystając z różnego rodzaju fi nansowania, przez trzydzieści lat wspiera Polonię i Polaków za granicą, realizując cele wyznaczone przez założycieli. Poszerzając z roku na rok programy współpracy, obejmuje pomocą coraz większe kręgi środowisk polskich i polonijnych, dociera do najdalszych zakątków globu.

Polonia i Polacy za granicą współcześnie

Obecnie na świecie poza granicami kraju mieszka, jak się przyjmuje, 13-21 mln Polaków i Polonusów, tj. ludzi o świadomości swojego polskiego pochodzenia. Rozbieżności w tych wyliczeniach wynikają z różnic w przyjmowanej metodologii – często liczbę ludności polskiego pochodzenia w danym kraju można jedynie szacować, czasem zaś ofi cjalne statystyki celowo zaniżają podawane wielkości. Są wśród nich tacy, którzy urodzili i wykształcili się w Polsce, później podjęli decyzję o wyjechaniu na stałe za granicę. Są tacy, którzy urodzili się już poza krajem, ale wychowani w domu w tradycji narodowej zachowali język i kontakty ze „starym krajem”. Są wreszcie tacy, którzy od pokoleń mieszkają za granicą i zachowują tylko wspomnienie swoich polskich korzeni. Wszyscy oni stanowią część polskiej wspólnoty narodowej, która wyrasta z obyczaju, tradycji, wiary i mowy przodków.

Rodacy w krajach Unii Europejskiej

Wielu rodaków osiadło w krajach Unii Europejskiej. Teoretycznie najwięcej Polaków w Unii Europejskiej zamieszkuje w Niemczech. Trzeba jednak zaznaczyć że niemała część z tej grupy to obywatele niemieccy pochodzenia polskiego oraz urodzeni na terenie Polski, posiadający obywatelstwo niemieckie i nieidentyfi kujący się z polskością. Inną grupę stanowią rezydenci narodowości polskiej posiadający obywatelstwo polskie, a jeszcze inną posiadacze podwójnego obywatelstwa. Ogółem jest to 2.006.410 osób, w tym: – 609.855 legitymujących się wyłącznie obywatelstwem polskim i 690.000 posiadających zarówno niemieckie, jak i polskie obywatelstwo. Najliczniej zamieszkiwane przez Polonię okręgi Niemiec to landy: Nadrenia Północna-Westfalia, Dolna Saksonia, Badenia-Wirtembergia oraz wielkie metropolie: Berlin, Hamburg i Monachium.

We Francji zamieszkuje ponad 1.000.000 osób, które deklarują polskie pochodzenie, miejsce urodzenia w Polsce albo narodowość polską. Ta ostatnia grupa liczy ok. 350.000 osób. Głównymi ośrodkami Polaków we Francji są wielkie miasta, przede wszystkim Paryż, w którym Polonia liczy ponad 100.000 osób i Lyon oraz miejscowości w dawnym zagłębiu węglowym Nord–Pas–de–Calais.

Według spisu ludności w 2016 r. liczba Polaków przebywających w Irlandii wynosiła 122.515 osób. Według szacunków polskiego MSZ liczba ta, po uwzględnieniu osób o statusie prawnie nieuregulowanym, przekracza 150.000. Polacy w Irlandii osiadają najczęściej w stołecznym Dublinie (ok. połowy wspólnoty polskiej), a także w większych miastach, jak Cork, Limerick i Galway.

Liczbę Polaków i osób polskiego pochodzenia w Belgii szacuje się na ok. 90.000 osób, w tym blisko dwie trzecie to „nowa migracja” z XXI wieku. Największe skupiska polonijne znajdują się w Brukseli, Antwerpii, Liège i Charleroi. W Królestwie Niderlandów, według szacunków tamtejszych władz, mieszka około 200.000 Polaków oraz osób polskiego pochodzenia (w tym blisko 20 tys. liczy przedakcesyjna diaspora polska). Największe ośrodki polskie w tym kraju to główne miasta, przede wszystkim Amsterdam. Silnym ośrodkiem „starej” Polonii jest Breda. Także w Luksemburgu mieszkają Polacy. Według ofi cjalnych danych władz liczba osób polskiego pochodzenia wynosi ok. 4.000 osób, w tym przeszło 2.700 osób posiadających obywatelstwo polskie.

Z krajów Skandynawii najliczniejsza Polonia znajduje się w Szwecji. Według danych statystycznych z końca 2013 r. było to 78.175 osób urodzonych w Polsce oraz 40.100 osób pochodzenia polskiego urodzonych w Szwecji, co ogółem daje ponad 110 tys. Najwięcej osób polskiego pochodzenia osiadło w stołecznym Sztokholmie oraz w Malmö. W Danii jest to ponad 28 tys. osób deklarujących narodowość polską, polskie pochodzenie lub Polskę jako kraj urodzenia. Główne ośrodki zamieszkania Polaków w Danii to : Kopenhaga, Aalborg, Nykøbing Falster. W Finlandii natomiast, zgodnie ze statystykami z 2013 r. język polski jako pierwszy język komunikacji wskazało 4.090 osób. Głównym ośrodkiem osiedlenia Polaków jest w tym kraju stolica państwa Helsinki.

W nienależącej do Unii Europejskiej Norwegii Polacy wywodzą się głównie z szeregów emigracji zarobkowej z XXI wieku. Według ofi cjalnych danych z początku 2016 r. było to 95.700 osób mieszkających głównie w Oslo, Stavanger, Trondheim, Bergen, Drammen i Fredrikstad.

Spośród krajów bałtyckich najliczniejsza grupa Polaków – autochtonów zamieszkuje na Litwie, szczególnie w dwóch jej regionach: wileńskim i solecznickim. Stanowi to łącznie 200.317 osób, czyli 6,58% ogółu mieszkańców tego kraju. Nieofi cjalne szacunki polskie wskazują na to, że może ich być więcej – ok. 300.000 osób. Polacy zamieszkujący Łotwę to ludność rdzenna. Ofi cjalnie, według spisu ludności z 2011 r., narodowość polską zadeklarowało tu 44.873 osoby, w tym 12.432 osoby nieposiadające obywatelstwa łotewskiego. Najwięcej osób polskiego pochodzenia mieszka w dawnych Infl antach Polskich (Latgale–Łatgalii) w okolicach Daugavspils (Dyneburga), Krāslava (Krasławia) i Rēzekne (Rzeżycy) oraz w Rydze. W Estonii, według spisu ludności z 2011 r., narodowość polską zadeklarowały 1.664 osoby. Blisko połowa z nich zamieszkuje stołeczny Tallin.

W Czechach ludność polska zamieszkuje głównie przygraniczny region Zaolzia przylegający do reszty historycznego Śląska Cieszyńskiego. Ludność ta jest na tym obszarze ludnością autochtoniczną. Według ofi cjalnych danych spisu z 2011 r. narodowość polską deklaruje blisko 40 tysięcy obywateli Czech, (3,75% ogólnej liczby ludności). Według szacunków polskich organizacji działających w Czechach, liczba osób polskiej narodowości lub pochodzenia w Republice Czeskiej sięgać może nawet 130.000, choć wyraźna jest tam tendencja spadkowa. Na Słowacji żyje dużo mniej Polaków niż w sąsiednich Czechach. Ofi cjalnie, według spisu z 2001 r., liczba ta wyniosła ok. 2.600 osób, około (0,05% ludności państwa), a według danych uwzględniających Słowaków polskiego pochodzenia przekroczyła 4.500 osób. Największe skupiska polskie na Słowacji znajdują się w górskich rejonach Spisza i Orawy oraz w stołecznej Bratysławie i przemysłowych Koszycach.

We Włoszech, według ofi cjalnych statystyk z roku 2014, na terenie tego kraju przebywało ponad 97 tysięcy osób posiadających obywatelstwo polskie. Liczba ta nie obejmuje osób polskiej narodowości lub pochodzenia, posiadających obywatelstwo włoskie, a także osób, które nie zalegalizowały pobytu. Według szacunków polskich ogólna liczba Polaków oraz osób polskiego pochodzenia zamieszkujących we Włoszech może sięgać nawet ok. 140.000 osób. Główne ośrodki tej imigracji to Rzym, Mediolan, Turyn i Neapol.

W Austrii, gdzie głównym skupiskiem Polaków jest Wiedeń, mieszka współcześnie około 90 tys. osób urodzonych w Polsce i wywodzących się głównie z emigracji zarobkowej przełomu XX i XXI wieku. Stosunkowo nieliczną grupą są w tym kraju potomkowie rodzin przybyłych tam jeszcze w XIX wieku z austriackiej wówczas Galicji. Na Węgrzech Polonia jest dużo mniej liczna i szacowana jest na 7 do 10 tys. osób. Najwięcej z nich zamieszkuje stołeczny Budapeszt, a także miasta Eger, Győr, Pécs, Seged, Szolnok i Veszprém.

W Rumunii 2.543 osoby deklarują narodowość polską. Według różnych szacunków, jest w tym kraju też kilka tysięcy osób deklarujących polskie pochodzenie, lecz rumuńską narodowość. Największymi ośrodkiem Polaków rumuńskich jest Okręg Suczawa (Suceava) oraz największe miasta: Bukareszt, Jassy i Konstanca. W miejscowościach Nowy Soloniec (Soloneţu Nou), Plesza (Pleşa) i Pojana Mikuli (Poiana Micului) Polacy stanowią większość mieszkańców.

W Bułgarii w zasadzie nie ma mniejszości polskiej, co jest efektem tak czynników historycznych, jak i ekonomicznych. Są natomiast Polacy w Grecji, przybyli jako imigranci ekonomiczni głównie na początku XXI wieku. Największym skupiskiem polskich imigrantów stały się stołeczne Ateny, w mniejszym stopniu Saloniki oraz Kreta i inne wyspy greckie. Według spisu z 2011 r., liczebność Polaków i Polonii greckiej przekracza 12.000. Jednak według szacunków nieofi cjalnych w Grecji przebywa ponadto blisko 40.000 osób z Polski, które nie uregulowały swojego statusu prawnego.

Pozostałe państwa

Według ofi cjalnych danych na obszarze nie należącej już do Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii na koniec 2017 r. przebywało 1.021.000 Polonusów różnych kategorii – od starej emigracji drugowojennej, przez późniejsze fale emigracji zarobkowej, aż po najliczniejszą emigrację, jaka pojawiła się na wyspach po 2004 r. Największe ośrodki polskiej wspólnoty stanowią: Londyn wraz z aglomeracją metropolitalną, Edynburg oraz pozostałe wielkie miasta (m.in. Manchester, Blackpool, Leeds, Birmingham).

Poza państwami Unii Europejskiej najwięcej osób polskiej narodowości lub pochodzenia zamieszkuje w: – Argentynie (ofi cjalnie ok. 120 tys., a według niektórych szacunków nawet do 450 tys.) – potomkowie polskich osadników poza stolicą Buenos Aires zamieszkują głównie w prowincji Misiones i Santa Fe; – Australii (ok. 216 tys.) – polscy imigranci i ich potomkowie w największej liczbie zamieszkują w Melbourne, Sydney, Adelaide i Perth; – na Białorusi (według statystyk państwowych 300 tys., a według szacunków polskich nawet do 1,2 mln) – obecność Polaków na terenie współczesnej Białorusi sięga średniowiecza, w niektórych rejonach (np. na Ziemi Grodzieńskiej) Polacy oraz osoby polskiego pochodzenia stanowią lokalną większość mieszkańców; – Brazylii (od ok. 800 tys. do nawet 3 mln) – największy napływ imigrantów miał miejsce u schyłku XIX wieku, kiedy to dwukrotnie wybuchała tzw. „gorączka brazylijska”); – Kanadzie (ok. 900 tys. – 1,5 mln) – największe skupiska Polonii osiadły w Toronto, Winnipeg, Montrealu i Ottawie; – Kazachstanie (ok. 34 tys. – ponad 100 tys.) Polacy w Kazachstanie to w ogromnej większości zesłańcy i ich potomkowie; – Norwegii (ok. 85 tys. – 120 tys.) Polacy stanowią najliczniejszą mniejszość narodową w tym kraju; – Rosji (ok. 95 tys. – 300 tys.) obecność Polaków w Rosji to wynik zarówno migracji ekonomicznej (XIX wiek), jak i deportacji o charakterze represyjnym (przesiedlenia na Syberię i Daleki Wschód); – Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej (ok. 9 mln – 10,6 mln) – najliczniejsza Polonia, skupiona głównie w północno-wschodnich Stanach. Chicago uważane jest za drugie (po Warszawie) miasto pod względem liczby polskich mieszkańców; – Ukrainie (140 tys. – 2 mln) – Polacy na Ukrainie to ludność autochtoniczna, a obecność osadnictwa polskiego w zachodniej części tego kraju sięga X wieku. Ukraina Wschodnia była zasiedlana przez Polaków co najmniej od XIV wieku.




STRONA GŁÓWNA










PATRONAT MEDIALNY




OPRACOWANIE INFORMATYCZNE I GRAFICZNE PORTALU - © POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA

ZDJĘCIA - © AGATA PAWŁOWSKA - POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA

Kopiowanie całości lub części zabronione. Materiał chroniony prawem autorskim.




38004

facebook