SWP

STOWARZYSZENIE "WSPÓLNOTA POLSKA"





2025-04-18 UKRAIŃSCY ŻOŁNIERZE POSPRZĄTALI PRZED WIELKANOCĄ DROHOBYCKI CMENTARZ Ukraina

Ukraińska wojskowa Brygada "Czarny Las" posprzątała przed Wielkanocą zabytkowy drohobycki cmentarz katolicki przy ulicy Truskawieckiej. Ten, który corocznymi akcjami porządkowymi obejmuje Górnośląski Oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Jesteśmy za ten piękny gest bardzo wdzięczni, ponieważ to dzieło na rzecz naszej wspólnej polsko-ukraińskiej historii, którą symbolizuje nekropolia.  

Ze swojej strony dodać musimy, że drohobycki cmentarz, w dużej mierze polska nekropolia na której pochowanie są całe pokolenia Polaków zamieszkujących te tereny, od wielu lat jest obiektem troski Stowarzyszenia "Wspólnota Polska".

Rewitalizacja miejsc pamięci, a przynajmniej powstrzymanie ich naturalnej - ze względu na upływ czasu - degradacji, wymaga skoordynowanych działań. Górnośląski Oddział SWP, pod organizacyjnym przewodnictwem Alicji Brzan-Kloś we współpracy z Towarzystwem Miłośników Dziedzictwa Kultury Polskiej "ZABYTEK” we Lwowie oraz wolontariuszami z Parafii p.w. Świętego Bartłomieja w Drohobyczu i z Oddziału Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej w Drohobyczu, pod nadzorem konserwatorskim, w ciągu minionych lat dokonał już znacznych postępów w przywracaniu porządku na polskich kwaterach. Są jednak czynności przekraczające siły fizyczne (w większości młodzieżowych) wolontariuszy. Tak właśnie było w przypadku konieczności wywiezienia wielkiej ilości sprzątniętych z kwater gałęzi i zmurszałych drzew. Pomoc ukraińskiego wojska okazała się tu nieoceniona.

Jak przyznają wojskowi z "Czarnego Lasu":

Własnym przykładem pokazaliśmy, że pamięć o tradycji może przekształcić się w dobry uczynek dla całej społeczności. Szanowanie naszej historii i praca na rzecz zachowania wspomnień poprzednich pokoleń to coś, co musimy wszczepiać w sobie codziennie. Tylko w ten sposób powstajemy jako naród. Tylko wspominając i szanując naszą historię, torujemy drogę dla wspaniałej przyszłości Ukrainy. Własna praca, własny przykład - dla wspólnego dobra!"

Jak dopowiada Brzan-Kloś z Górnośląskiego Oddziału SWP:

"Podziękowania należą się również Andrzejowi Jurkiewiczowi, naszemu niezawodnemu partnerowi w Drohobyczu. To on stara się co roku o wszystkie niezbędne pozwolenia na prowadzenie prac konserwatorskich, koordynuje nasze techniczne przygotowania, a teraz zainteresował - i to jak skutecznie - żołnierzy z sąsiadującej z cmentarzem jednostki wojskowej. O skali ich prac najlepiej świadczą prezentowane zdjęcia. Liczymy - nie ukrywam - na dalsze wsparcie naszych prac porządkowych, które chcemy kontynuować również w tym roku. To przecież troska o zachowanie w pamięci historii narodów, które żyły tutaj razem dziesiątki lat. Należy przekazać ją dla przyszłym pokoleniom, bo - chociażby - pozwala zrozumieć co jest powodem naszego sentymentu do Kresów. Obecnie w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę budowanie takich - opartych na wspólnej historii - więzi naszych narodów jest szczególnie ważne, bowiem mamy wspólne zagrożenie putinowskim imperializmem. Dotyka ono Polskę tylko pośrednio, obawiamy się go w przyszłości, ale Ukraina już teraz, codziennie, płaci za obronę suwerenności życiem swoich obywateli. Nie możemy o tym zapominać. "

Należy również powiedzieć przy tej okazji kilka słów o Brygadzie "Czarny Las", utworzonej po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jak sami siebie opisują:

Utworzona w najciemniejszych czasach stała się symbolem niezłomności i determinacji w walce o wolność Ukrainy. Po pełnoskalowej inwazji 24 lutego 2022 r., gdy wróg usiłował szybko przejąć nasze terytorium, to właśnie nasza brygada podjęła się jednej z najtrudniejszych misji. Od pierwszych dni byliśmy tam, gdzie decydowały się losy Kijowa, Charkowa, obwodu chersońskiego i innych regionów strategicznych. Pozostając w cieniu, bacznie obserwowaliśmy każdy ruch wroga, aby móc przekazywać dane niezbędne do uderzeń, które stawały się punktami zwrotnymi w bitwach. „Czarny Las” to coś więcej niż tylko brygada rozpoznawcza artylerii. To zespół profesjonalistów, z których każdy świadomie podejmuje ryzyko, aby przybliżyć się do zwycięstwa. I kontynuujemy tę walkę każdego dnia, pewni naszego celu - wolnej i niepodległej Ukrainy.

Jak widzimy po inicjatywie sprzątania drohobyckiego cmentarza nie tylko cele wojskowe przyświecają działaniom żołnierzy, ale też troska o dziedzictwo kulturowe. I raz jeszcze w imieniu polskiej społeczności - tak w Polsce jak i w Ukrainie - bardzo im za to dziękujemy.


ZDJĘCIA © BRYGADA "CZARNY LAS"


Polska nekropolia Drohobyczu

Drohobycki cmentarz przy ul. Truskawieckiej, założony w 1790 roku jest najstarszym, po lwowskim Łyczakowskim, cmentarzem na tych terenach. Prowadzi do niego wspaniała brama strzegąca spokoju spoczywających na wieki w tej nekropolii. Od wejścia, ścieżką w lewo dojdziemy do rogu cmentarza, gdzie usytuwano olbrzymi krzyż, wzniesiony w 1999 roku nad przedwojennym grobem Nieznanego Żołnierza. U stóp krzyża tablica z cytatem z Byrona:

„Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, Z ojca krwią spada dziedzictwem na syna, Sto razy wrogów zachwiana potęgą, Skończy zwycięstwem.”

Drohobycki cmentarz otwarto 3 maja 1790 roku. Jest on młodszy jedynie o 4 lata o Cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie. Cmentarz w Drohobyczu starszy jest od słynnego Cmentarza Rakowickiego w Krakowie, Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie czy Cmentarza Na Rossie w Wilnie.

Zabytkowy cmentarz katolicki przy ul. Truskawieckiej w Drohobyczu, założony w 1790 roku, to miejsce pochówku wielu osób zasłużonych dla historii miasta. Znajdują się tu groby polskie, ukraińskie i austriackie. Na uwagę, ze względów artystycznych, zasługują groby Eugeniusza Emila, wspaniała mogiła młodej nauczycielki Heleny Lalkownej z aniołem z tarczą na postumencie, Halusi Twardej, rodziny Urbanowiczów, kaplica Neumannów, Chochłachiewiczów, Teofilii Lityńskiej, Marji Bronisławy Ruderferównej, Leszka Sameckiego czy też Mieczysława Knerowicza.

Na terenie tej nekropolii spoczywają, m.in prezydent Drohobycza Rajmund Jarosz; rajca miejski Jan Fiała; doktor Bronisław Kozłowski; burmistrz Jan Niewiadomski; bliscy pisarza Andrzeja Chciuka, autora wydanych w 1969 r. w Londynie zabawnych i wzruszających wspomnień z Drohobycza zatytułowanych „Atlantyda. Opowieść o Wielkim Księstwie Bałaku”. W centralnej części cmentarza usytuowano kaplice grobowe Neumannów i zasłużonej dla miasta rodziny Nahlików. Zachowały się również zbiorowe mogiły ofiar NKWD z przełomu czerwca i lipca 1941 roku oraz ofiar amerykańskiego bombardowania rafinerii „Polmin” z 26 czerwca 1944 roku.

Największa z kaplic grobowych - Neumannów - została zbudowana w drugiej połowie XIX wieku, w stylu neogotyckim. Użytkowana była przez rodzinę wielce zasłużoną dla kultury i historii polskiej. Z tego rodu wywodził się, m. in. Józef Neumann, wybitny lwowski drukarz i pierwszy prezydent Lwowa w niepodległej Polsce.

Jednym z najcenniejszych zabytków jest kaplica grobowa Nahlików. Wybudowana w 1830 r. stanowi jedyny przykład architektury neogotyckiej w obrębie cmentarza. Zrealizowana została z wykorzystaniem charakterystycznych cech stylowych, widocznych w detalu architektonicznym i formie stolarki okiennej.

Ciekawostką jest fakt, że projekt macewy rodziców Brunona Schulza z cmentarza żydowskiego, po niewielkich adaptacjach, wykorzystał w grobowcu swoich rodziców – za zgodą artysty – rzeźbiarz Ignacy Łobos.

Drohobycz

Początki osadnictwa na terenie Drohobycza wiążą się ze słonymi źródłami, z których wydobywano sól. Pierwsze wzmianki o tym sięgają XI w., czyli czasów Rusi Kijowskiej. Główne źródło bogactwa stanowiły warzelnie soli — technologia wydobywania była stosunkowo prosta: do specjalnych dzbanów nalewano solankę i podgrzewano je na ognisku. Podczas gdy woda parowała, sól osadzała się w postaci tak zwanych topek.

W 1340 r. wraz z ówczesnym księstwem halicko-wołyńskim osada została przyłączona przez Kazimierza III Wielkiego do Polski. Nowy władca nadał Drohobyczowi herb, w którym widnieje do dziś dziewięć stożkowatych topek. Żupy ruskie na kilka stuleci stały się jednym z ważnych źródeł dochodów skarbca królewskiego.

Od czasu ponownego przyłączenia do Korony w 1387 r. (po krótkiej przynależności do Węgier) miasto wchodziło w skład ziemi przemyskiej województwa ruskiego. W XV i XVI w. miejscowość rosła i rozwijała się jak typowe średniowieczne miasto. Po nadaniu prawa magdeburskiego przez Władysława II Jagiełłę w 1422 r. działał samorząd i sądownictwo, odbywały się jarmarki. W 1565 r. w Drohobyczu istniało 45 warzelni soli. W burzliwym XVII w. miasto doświadczyło najazdów Tatarów, Chmielnickiego, księcia Rakoczego, pożarów i epidemii.

W 1772 r. w wyniku I rozbioru Rzeczypospolitej województwo ruskie znalazło się pod rządami austriackich Habsburgów, jako część Galicji i Lodomerii. W XIX w. równolegle z tradycyjną specjalnością Drohobycza, warzeniem soli, gwałtownie zaczyna rozwijać się przetwórstwo naftowe. Wraz z otwarciem w 1859 r. pierwszej instalacji rafineryjnej przetwórstwo ropy naftowej wysunęło się na pierwsze miejsce w gospodarce miejskiej. Po przekształceniu „solnego” Drohobycza w Drohobycz „naftowy”, dzięki szybkiej budowie kamiennych domów, miasto nabrało europejskiego wyglądu, jako ośrodek pierwszego w świecie zagłębia naftowego.

Po zawieruchach I wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej i wojny polsko-ukraińskiej, miasto znalazło się w obrębie II Rzeczypospolitej, jako stolica powiatu w województwie lwowskim. W okresie międzywojennym Drohobycz pozostał jednym z najważniejszych centrów przemysłu petrochemicznego.

Po wkroczeniu w 1939 r. wojsk sowieckich stworzono odrębny obwód drohobycki, w skład którego wchodziło 9 rejonów. Obwód ten istniał do maja 1959 r., kiedy zastał włączony do obwodu lwowskiego. Okupacja sowiecka upamiętniła się deportacjami i mordami więźniów politycznych. W czerwcu 1941 r. do miasta weszły oddziały Wermachtu. W czasach okupacji niemieckiej Drohobycz wchodził w skład Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa. W drohobyskim getcie zginął najsłynniejszy mieszkaniec miasta, słynny pisarz i malarz Bruno Schultz.

W lipcu 1944 r. Drohobycz został wyzwolony w ramach Akcji „Burza” przez oddziały Armii Krajowej, jednak już po kilku dniach kontrolę przejęła Armia Czerwona. Wielu polskich żołnierzy zostało rozstrzelanych wówczas przez NKWD, innych deportowano do obozów. Po decyzji jałtańskiej o nowej granicy polsko-sowieckiej większość Polaków wyjechała z miasta do tzw. Centrali i na Ziemie Zachodnie.