Zbigniew Herbert w jednym z wywiadów powiedział:
„Wydaje mi się, że podejmuje się walkę nie dla wygranej, bo to by było zbyt łatwe, i nie dla samej walki, ale w obronie wartości, dla których warto żyć i za które można umrzeć […]. Musi być element walki i musi być założona w tej walce także przegrana, ale w imię wartości, które będą dalej żyły”…
Historię można poznawać dzięki lekturze książek, ale najlepiej zbliżyć się do miejsc, w których się rozgrywała. Taką okazję ma młodzież polskiego pochodzenia z ponad 10 krajów, skupiona wokół Klubów Studenta Polonijnego Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu. Pozna losy Żołnierzy Niezłomnych zbrojnie sprzeciwiających się narzuceniu Polsce komunistycznego reżimu po II wojnie światowej, którzy podjęli nierówną walkę z okupantami - najpierw niemieckim a potem sowieckim w imieniu którego niestety często występowali również rodacy na służbie obcej ideologii zniewalającej powojenną Polskę. To nadal nie do końca zapisana karta polskich dziejów. Wiele jest jeszcze do odkrycia, zrozumienia, przeżycia.
Projekt Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w którym biorą udział zakłada szereg przedsięwzięć edukacyjnych studyjnych oraz plenerowych, w miejscach walki i pobytu żołnierzy niezłomnych na Podhalu, Pomorzu, Mazowszu i Podlasiu.
Polska młodzież zamieszkała w krajach byłego Związku Radzieckiego (Białoruś i Ukraina) oraz w Republice Czeskiej, a studiująca obecnie w Polsce, wraz z grupą polskich studentów z kraju, miała w ubiegły weekend możliwość poznać skomplikowaną historię Żołnierzy Wyklętych, a konkretnie majora Józefa Kurasia „Ognia”, dowódcy zgrupowania partyzanckiego walczącego z komunistami w latach 1945-1947 na Podhalu – w okolicach Zakopanego. Wyjazd zorganizowany przez Kluby Studenta Polonijnego działające przy Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” rozpoczęło w piątek 24 września...
Młodzież polskiego pochodzenia z ponad 10 krajów wzięła udział w rajdzie „Śladami żołnierzy Łupaszki”, organizowanym w ramach projektu "Żołnierze Niezłomni – nasza historia", realizowanego przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” we współpracy z Stowarzyszeniem Grupy Rekonstrukcji Historycznej Gryf (Koszalin), Oddziałem Pomorskim Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Instytutu Pamięci Narodowej.
W projekcie zaplanowane były różne formy prezentowania sylwetek Żołnierzy Niezłomnych i ich trudnej historii, były wyjazdy edukacyjne, rajdy oraz filmy. Młodzież skupiona wokół Klubu Studenta Polonijnego w Warszawie zaproponowała przybliżenie swoim rówieśnikom sylwetki Władysława Łukasiuka pseudonim „Młot” właśnie w formie filmu. Jest to kolejna postać Żołnierza Niezłomnego, o którym nie znaleziono zbyt wielu informacji, a te które były nie dawały pełnego obrazu gdzie walczył i jak zginął.
Określano ich różnie - wyklęci, niezłomni, łączyło zaś jedno, należeli do zbrojnego, powojennego podziemia niepodległościowego występującego przeciwko władzy komunistycznej. Wielu przystąpiło do struktur konspiracyjnych w czasie okupacji niemieckiej. Wtedy składali przysięgę na wierność Rzeczpospolitej, a wartości „Bóg, Honor, Ojczyzna” bronili do końca. Widząc, że niemieckiego okupanta zastąpił sowiecki kontynuowali walkę o wolność i niepodległość.
Połowa z nich należała do oddziałów AK, przekształconej potem w Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj, a następnie w Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”. Drugą pod względem liczebności siłą podziemia były oddziały Narodowej Organizacji Wojskowej, Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, skupiające 2 700 – 3 600 żołnierzy. W obu tych formacjach służyło ponad 70 proc. wszystkich żołnierzy (9300 – 12300) – resztę stanowili żołnierze skupieni w organizacjach regionalnych lub w samodzielnych, nikomu niepodlegających oddziałach zbrojnych (w sumie 3 700 – 4 800 żołnierzy). Terenowe siatki konspiracyjne, będące zapleczem dla stałych oddziałów, liczyły 150000 – 170000 ludzi.
W wyniku tzw. amnestii sierpniowej, ogłoszonej przez komunistyczne władze w lecie 1945 r., liczba oddziałów uległa zmniejszeniu. Niektórzy skorzystali z tej oferty, lecz niedługo po tym stali się ponownie ofiarami terroru komunistycznego. Do połowy października 1945 r. – według oficjalnych danych – wyszło z konspiracji ok. 42 tys. osób, z tego blisko 30 tys. z AK i organizacji poakowskich. Pozostała, dużo mniejsza część ujawnionych, wywodziła się z podziemia narodowego – Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW), które jednak nadal pozostały w podziemiu i prowadziły aktywną działalność bojową przeciwko komunistom. Pozostali postanowili trwać w lesie, uznając amnestię za kolejny wybieg komunistów, w czym niestety mieli rację.
Od stycznia 1946 r. do wiosny 1947 r. w szeregach podziemia kontynuowało walkę od 6600 do 8700 partyzantów. Nastąpił więc pięćdziesięcioprocentowy spadek stanów oddziałów podziemia w porównaniu z 1945 r.
Kolejna redukcja nastąpiła wiosną w roku 1947. Po wprowadzeniu przez komunistów amnestii i tzw. "ujawnieniu" w lesie pozostało od 1 100 do 1 800 żołnierzy, a masowe wpływowe podziemie przestało istnieć. Na przełomie 1947–1948 rozbite zostały ostatnie ogólnopolskie dowództwa konspiracyjne. Niektóre regionalne siatki przetrwały do lat 1951–1952. Po 1950 r. operowało jeszcze ponad 40 oddziałów partyzanckich, w ich szeregach walczyło 240 – 400 partyzantów. W 1953 r. funkcjonariusze aparatu zdołali zlikwidować ostatnie oddziały zbrojne, w lesie pozostali ukrywający się pojedynczo lub w 2–3-osobowych grupach „ostatni zbrojni”, którzy nie prowadzili jednak aktywnej walki.
Ciekawym zjawiskiem i mało jeszcze znanym jest pojawienie się konspiracji młodzieżowej. Jej fenomen był odpowiedzią na próbę wciśnięcia młodzieży w gorset komunistycznych organizacji młodzieżowych i rozwiązanie lub likwidację niezależności stowarzyszeń, które propagowały inne metody wychowania, m.in. harcerstwa. W latach czterdziestych i pierwszej połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku przez grupy młodzieżowe przewinęło się około 11 000 młodych ludzi.
Łącznie przez organizacje podziemne w okresie 1944–1956 przeszło około 200000 ludzi. W latach 1944–1945 to właśnie podziemie było głównym przeciwnikiem „nowej władzy”.
Czy był sens powstawać przeciw takiej sile? – zapytała Romualda Traugutta żona w „Kompleksie polskim” Konwickiego. Nie wiem, czy był sens. Wiem, że był mus. […] Nie ma innej drogi, jeśli nie chcemy znikczemnieć, skarleć i umrzeć we wzgardzie innych ludów – odpowiedział ostatni naczelnik Powstania Styczniowego, stracony przez Rosjan na stokach Cytadeli Warszawskiej w 1864 r. Czy nasi ostatni żołnierze niezłomni myśleli podobnie?
Zbrojny opór przeciwko komunistycznemu zniewoleniu stawiany w latach 1944-1963 przez partyzantkę antykomunistyczną już od dawna przez wielu historyków nazywany jest ostatnim narodowym powstaniem. Przez szeregi powojennego podziemia działającego na ziemiach Polski (nie licząc walczących na wschód od linii Curzona po lipcu 1944 r.) przewinęło się ok. 200 tys. ludzi, z czego w samym tylko 1945 r. ok. 20 tys. biło się bronią w ręku w oddziałach partyzanckich.
Żołnierze Wyklęci stoczyli setki bitew i potyczek o znaczeniu lokalnym, bez frontów i armii, ale w szeregach wielu walczących w oderwaniu od siebie oddziałów, przy ogromnej dysproporcji sił i obojętności „wolnego świata”. Dokładnie tak, jak ich przodkowie w latach 1863-1864.
OSTATNIE POWSTANIE NARODOWE - CZYTAJ WIĘCEJ
Obława augustowska uważana jest za największą, niewyjaśnioną zbrodnię popełnioną na Polakach po II wojnie światowej. Wciąż nie wiadomo, ile dokładnie osób zginęło i gdzie są ich groby. W śledztwie prowadzonym przez pion śledczy oddziału IPN w Białymstoku przyjmuje się obecnie, że ofiar było blisko 600, ale np. dokumenty odkryte kilka lat temu na internetowym portalu z materiałami z archiwów ministerstwa obrony Rosji wskazują, że zamordowanych może być więcej.
Obława Augustowska została przeprowadzona siłami 50. armii 3. Frontu Białoruskiego oraz 62 Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD. Akcją dowodzili: Zastępca Szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu Smiersz gen. major Iwan Gorgonow oraz Szef Zarządu Kontrwywiadu 3. Frontu Białoruskiego gen. porucznik Paweł Zielenin. W operacji brali udział funkcjonariusze lokalnych struktur polskiego komunistycznego aparatu bezpieczeństwa i milicji oraz ich tajni współpracownicy.
Obława augustowska - CZYTAJ WIĘCEJ
REALIZACJA PROJEKTU
PROJEKT FINANSOWANY PRZEZ MINISTERSTWO OBRONY NARODOWEJ
OPRACOWANIE MERYTORYCZNE I GRAFICZNE PORTALU - © POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
Kopiowanie całości lub części zabronione. Materiał chroniony prawem autorskim.