SWP




2015-09-16 Polski Festiwal w Martinez w Kaliforni Stany Zjednoczone Ameryki

W sobotę 29 sierpnia 2015 roku w Martinez, w Kalifornii, odbył się po raz piąty Polski Festiwal Uliczny. Jego organizatorem jest East Bay Polish American Association z prezesem Ryszardem Mleczko na czele. Miejscem festiwalu jest polonijny ośrodek, przy którym mieści sie kaplica Matki Boskiej Patronki Emigrantów przy 909 Mellus Street w Martinez.


Dwie ulice przylegające do kaplicy i ośrodka (Mellus Street i Las Juntas Street) są zamknięte dla ruchu podczas trwania festiwalu.


Pełnię od kilku już lat funkcję tak zwanego inżyniera sanitarnego, stąd też na czas 5. Ulicznego Festiwalu Polskiego mianowany zostałem przez Ryszarda Mleczkę, prezesa East Bay Polish American Association – dyrektorem sanitarnym! Miałem więc niebywałą okazję poznać, podczas tej niesamowitej imprezy, wszystko dosłownie od przysłowiowej kuchni.


Jako jednodniowy śmieciarz spotykałem się z pełnymi zażenowania i politowania spojrzeniami co niektórych, ale też spotykałem się z ogromną wdzięcznością za wykonywanie tej pracy ze strony innych społeczników. Co jednak najważniejsze – miałem dostęp do każdego zaułka i widziałem wiele...


Po rekordowej ilości zebranych butelek i puszek oraz papierowych talerzy, kubków, sztućców, serwetek a także wszelkich innych imprezowych odpadów, stwierdzam z całą stanowczaścią, że był to festiwal, który przyciągnął największą liczbę uczestników.


Dzień początkowo był nieco pochmurny, lecz poźniej było słonecznie i bardzo gorąco, stąd też ludzie ciągnęli na festiwal i ciągnęli... Przybywali zarówno Amerykanie, jak i Polacy, znajomi i nieznajomi; często przybywały całe rodziny. Każdy znalazł coś dla siebie. Dla niektórych tym "czymś" było pyszne polskie jedzenie i piwo, dla innych, mniej kulinarnie usposobionych – najprzeróżniejsze stoiska artystyczne, profesjonalne, czy też z pamiątkami. Dla dzieci był plac gier i zabaw, a dla wszystkich bez wyjątku były oczywiście wspaniałe występy. A cały festiwal profesjonalnie prowadzili Kasia i Patryk.


Co chwilę ze sceny rozlegał się tupot ubranych w barwne, ludowe stroje, roztańczonych dzieciaków, muzyka i śpiew zespołów – z naszymi rodzimymi "Kuzynami" włącznie. W pewnym momencie wbiegli i zaprezentowali się uczestnicy biegu/marszu na pięć kilometrów. Odebrali swoje trofea i oczywiście oklaski. Scena zawsze była zajęta, zawsze coś się na niej działo, stąd też była bacznie obserwowana przez przybyłych.


Ilość pracy włożonej w przygotowania festiwalu była ogromna, ale nikt sie nie oszczędzał. Grupka pań z uśmiechem przygotowywała zaplecze kuchenne. Panowie zajmowali się całą techniczną stroną: przygotowywali ulice do festiwalu i budynek. W świat popłynęły informacje... Przy autostradach pojawiły się tablice, na których wyświetlane były rożne wiadomości o festiwalu. Zahuczały internetowe łącza, na czele ze stroną www.poloniasf.org. Powstała strona internetowa ośrodka www.ebpaa.com, gdzie już zawsze można będzie znaleźć bieżące informacje o tutejszej, kalifornijskiej Polonii. To był ogrom pracy, ogrom poświęcenia rzeszy ludzi dających nieodpłatnie siebie.


Podziękowania za tę pracę, za ogromne serce należą się wszystkim tym, dzięki którym festiwal się odbył i przeszedł do historii jako bardzo udany. Muszę to zrobić przede wszystkim na ręce prezesa organizacji, a on z pewnością przekaże podziękowania wszystkim. Od lat Ryszard Mleczko znajduje w sobie tyle energii i zaraża nią innych, że nie sposób odmówić kolejnym jego prośbom.


Warto dodać, że dochód z festiwalu jest w całości przeznaczany na utrzymanie naszej kaplicy i ośrodka w Martinez, ktory od blisko 30 lat niestrudzenie służy calej Polonii zgromadzonej po wschodniej stronie zatoki świętego Franciszka.


W najbliższy weekend nasz kolejny Piknik Jesienny. Zapraszamy. Tych, którzy nie mogą nas odwiedzić, pozdrawiam z wysuszonej i Kalifornii. Ale pamiętajcie – zawsze jesteście u nas mile widziani.

Ryszard Urbaniak, Dziennik.com




SWP