Warsztaty z komunikacji - jak dzielić się własnymi talentami aby budować środowisko polonijne prowadzone przez Agnieszkę Kaczmarczyk – Prezeskę Zarządu Stowarzyszenia KLANZA, Oddział Poznań, Debata młodzieży polsko – polonijnej "Jest nas 60 milionów", której gospodarzem była młodzież z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Warmińsko – Mazurskiego, oraz młodzież polonijna, gra miejska – śladami Kopernika prowadzona przez Hufiec ZHP Ziemi Lidzbarskiej im. Powstańców Warszawskich przy wsparciu organizacyjnym harcerzy z Białorusi oraz spotkania z ekspertami z różnych dziedzin życia to punkty programu drugiego dnia Kopernik Kamp.
Jest nas 60 milionów, to wspólnota, do której zalicza się również młodzież. Celem spotkania w ramach Jubileuszowego Zjazdu Młodzieży Kopernik Camp w Lidzbarku Warmińskim, zorganizowanym przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", było zidentyfikowanie i zebranie propozycji działań jak możemy rozwijać wzmacniając relacje między osobami polskiego pochodzenia, tymi mieszkającymi w Polsce, a tymi mieszkającymi poza granicami? Jak działać aby wszyscy czuli się częścią wspólnoty 60 milionów?
Debacie przysłuchiwali się zaproszeni goście. W imieniu Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego — Gustawa Marka Brzezina — Monika Łączyńska-Boguska Pełnomocnik ds. Młodzieży, Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego — Jacek Wiśniowski, Prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" — Dariusza Piotr Bonisławski, Przedstawiciele Młodzieżowego Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego i Młodzieżowej Rady miasta Lidzbarka Warmińskiego oraz młodzież polonijna, która przyjechała do Lidzbarka.
W dyskusji udział wzięli: Anastazja Scheiba i Kornelia Krauze z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Natalia Sołtys przedstawicielka młodzieży polonijnej ze Stanów Zjednoczonych Ameryki , Agnieszka Siatkowska reprezentująca młodzież polską z Zaolzia, Jakub Wąsik i Szymon Koźlik z Młodzieżowej Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego, Darya Duchnina reprezentująca Polaków z Kazachstanu, oraz Adam Cieślak przedstawiciel młodzieży polonijnej z Wielkiej Brytanii.
Debatę poprowadzili: Magdalena Banasiewicz członkini Młodzieżowego Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz Komisji ds. Edukacji i Kultury i Jakub Staniewski przedstawiciel Polonii w USA, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Młodzieży
Poruszane zagadnienia to między innymi: Jak jest obecnie? Jak mogłoby być lepiej, bardziej efektywnie? Co jeszcze można zrobić? - pytania o możliwości działania, struktury, motywacje, formy współdziałania z lokalnymi władzami, rolę młodzieży w społecznościach do których należą - na poziomie administracji, szkoły, organizacji społecznych, kto może byś liderem i jakie powinien posiadać predyspozycje, wpływ pandemii na relacje międzyludzkie i integrację młodzieży w realizacji idei Jest nas 60 milionów, czy wreszcie modele edukacji sprzyjające i utrudniające osobisty rozwój... to tylko niektóre zagadnienia poruszane w czasie dwugodzinnej dyskusji.
Całości można wysłuchać oglądając zapis debaty dostępny poniżej.
Transmisja online - Polonijna Agencja Informacyjna
Pobyt uczestników Zjazdu Młodzieży w Lidzbarku Warmińskim nie jest przypadkowy, gdyż jest to jedno z ważniejszych miejsc na mapie Polski związanych z Mikołajem Kopernikiem. W murach lidzbarskiego zamku Kopernik spędził osiem lat. Po raz pierwszy gościł tu w latach 1495-1496, zaraz po studiach w Krakowie, a następnie w latach 1503-1510, po powrocie ze studiów we Włoszech. Był tu bliskim doradcą swojego wuja biskupa Łukasza Watzenrode, a potem wracał tu wielokrotnie jako lekarz. Paradoksalnie współcześni Kopernikowi doceniali go bardziej za wiedzę lekarską niż astronomiczną. Nic w tym dziwnego, bo były to bardzo przydatne umiejętności. Kopernik leczył kolejnych biskupów, swoich przyjaciół i jego renoma jako medyka była naprawdę ogromna.
Można domniemywać, że studia medyczne w Padwie Kopernik rozpoczął w 1501 na polecenie kapituły warmińskiej, która potrzebowała kogoś, kto mógłby zajmować się zdrowiem dostojników. Studia trwały wówczas trzy lata, a zajęcia prowadziły prawdziwe znakomitości, np. Gabriel Zerbi, doskonały i legendarny wówczas anatom oraz internista. Po wykładach studenci zdobywali praktyczne wiadomości przy łóżku chorego, uczyli się też korzystania z ziół leczniczych.
Kopernik studiował jednak dwa, a nie trzy lata, i dlatego naukę ukończył z licencjatem zamiast z tytułem doktora. Jednak wiedza medyczna kanonika musiała być rozległa, bo po powrocie szybko doceniono jego umiejętności. Często grzecznościowo nazywano go nawet "doktorem Mikołajem". Tak naprawdę Kopernik chciał studiować we Włoszech cokolwiek. Jak wynika z listów chciał po prostu wyjechać, by rozwijać wiedzę astronomiczną, zapoznać się z nowymi prądami umysłowymi i ludźmi otwartymi na świat.
Po studiach wuj biskup Łukasz sprowadził go do Lidzbarka Warmińskiego w nadziei, że siostrzeniec będzie na Warmii kontynuował karierę także polityczną, a przy okazji zatroszczy się o jego zdrowie. Oficjalnie lekarzem biskupów uczony został w styczniu 1507 roku i dostał wtedy za to pierwszą pensję. Kopernik był dzięki temu świadkiem i ważnym uczestnikiem życia dworskiego w Lidzbarku Warmińskim. Towarzyszył między innymi wujowi podczas zjazdów stanów pruskich, negocjacji polsko-krzyżackich i ważnych wydarzeń politycznych. Znajdował też czas na badania astronomiczne, opracowując zarys teorii heliocentrycznej, który zawarł w tzw. Komentarzyku.
Watzenrode miał wobec zdolnego siostrzeńca bardzo wielkie plany. Jest niemal pewne, że gdyby Kopernik zechciał, zostałby warmińskim biskupem. Watzenrode zabiegał o to w Watykanie i był już bardzo blisko realizacji tego celu. Udało mu się uzyskać dla Kopernika przywilej zezwalający na komasowanie liczby prebend, czyli uposażenia duchownych, co otwierało drogę do biskupstwa.
Kilka lat temu, przy okazji odsłaniania malowideł na zamku, badacze zajmowali się także wydrapanymi w tynku napisami i wizerunkami. Na ścianach znaleziono np. imię Nicolaus. Nie można wykluczyć, że wydrapał je przebywający na dworze wuja Mikołaj Kopernik. Niektórzy przypisywali mu także tajemnicze wydrapane w ścianie kręgi do złudzenia przypominające orbity planet. Jednak uznano, że są zbyt niedbale wykonane, by kojarzyć je ze skrupulatnym astronomem.
W Lidzbarku zachowały się za to pisma biskupa Maurycego Ferbera, w których wychwalał zasługi młodego kanonika - oczywiście medyczne. Do dzisiaj zachowały się księgi lekarskie, z których korzystał uczony. Biblioteka Muzeum Warmii i Mazur dysponuje XV-wiecznym inkunabułem zawierającym we wspólnej oprawie dwa dzieła o tematyce medycznej: "Brewiarz praktyki medycznej" z 1485 roku oraz "Kanony o stanach gorączkowych" z 1487 roku. Na kartach znajdują się nawet odręczne zapiski kanonika. A że osobliwy to był czas w medycynie niech świadczy tekst jednej z recept wypisanej przez Kopernika, w której warmiński kanonik wśród wielu składników wymienił róg jednorożca.
W takich to okolicznościach historycznych młodzież uczestnicząca w Zjeździe wzięła udział w Grze Miejskiej Śladami Kopernika, a jak to przebiegało - zachęcamy do zobaczenia fotorelacji.
„IO” to zapierająca dech w piersiach odyseja, porywające kinowe doświadczenie i nakręcony z imponującym rozmachem obraz współczesnego świata. Film Jerzego Skolimowskiego stał się sensacją festiwalu w Cannes, skąd wyjechał z Nagrodą Jury. Opowieść o nas samych, odbijających się w wilgotnych oczach pewnego osiołka, zachwyciła artystyczną brawurą i młodzieńczą energią, choć firmuje ją swoim nazwiskiem 84-letni mistrz europejskiego kina.
Historia „IO” za sprawą niezwykłego zwierzęcego bohatera wykracza poza ludzką perspektywę, ale to przede wszystkim film głęboko humanistyczny – manifest w obronie tego, co pozostało w nas niewinne. Podróż, w jaką zabiera nas Skolimowski, wiedzie przez całą Europę: od cyrku przez stadiony i parkingi dla tirów, po pałace. Od głupoty, przez przemoc, po przebłyski dobra i solidarności. Ten portret zbiorowy, który jednak nie traci z oczu pojedynczej mrówki, łączy realistyczne i wizjonerskie, przyziemne i metafizyczne, krytyczne i empatyczne. Swoim rozmachem przypomina najwspanialsze obrazy Hieronima Boscha i Pietera Bruegla.
Zanurzony w tradycji, śmiało eksplorujący jednak nowe ścieżki kina, film Skolimowskiego jest kolejnym, przy którym polski reżyser współpracował z legendarnym producentem, Jeremym Thomasem (jego filmografia obejmuje choćby „Wrzask”, „Ostatniego cesarza”, „Pod osłoną nieba”, „Nagi lunch”, „Tylko kochankowie przeżyją”). Za ekspresyjną, kreacyjną stronę „IO” odpowiadają operator Michał Dymek i wybitna montażystka, Agnieszka Glińska. Monumentalną, uwznioślającą każdy oddech osiołka muzykę skomponował Paweł Mykietyn, a w podróży towarzyszą bohaterowi m.in. Sandra Drzymalska, Mateusz Kościukiewicz i Isabelle Huppert.
PARTNERZY STRATEGICZNI
PARTNERZY ORGANIZACYJNI
PARTNERZY MEDIALNI
PARTNERZY EDUKACYJNI:
OPRACOWANIE GRAFICZNE I INFORMATYCZNE PORTALU PROJEKTU
© POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA