Do tradycji Światowego Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych należą otwarte występy przed mieszkańcami Rzeszowa i okolicznych miescowości. Na scenie obok Ratusza, przy szczelnie wypełnionym widzami placu, w dwóch koncertach wystąpili: od godz. 15 POLONEZ (Vancouver) Kanada, POLANIE ZNAD DNIEPRU (Kijów) Ukraina, WAWEL (Detroit) USA , WICI (Chicago) USA, KAROLINKA (Londyn) Wielka Brytania. w części wieczornej, od godziny 19 zaprezentowały się zespoły: KUKUŁECZKA (Perth) Australia, JUNAK (Kurytyba) Brazylia, OLZA (Cieszyn) Czechy, LAJKONIK (Tucson) USA, POLONIA - ZPRKA (Chicago) USA.
Entuzjastyczne przyjęcie publiczności wynagrodziło wykonawcom upał jaki panował dzisiaj w Rzeszowie, a należy wiedzieć, że to nie jedyne, sobotnie występy. Zespoły odwiedziły również dając koncerty Stalową Wolę, Grodzisko Dolne, Markową, Lubaczów, Trzcianę, Urzejowice, Iwonicz Zdrój, Lubienię, Błażową i Trzebowniska. Cała rzeszowszczyzna mogła delektować się kunsztem wykonawców polonijnego festiwalu.
Skąd tyle siły w artystach, którzy przemierzyli niejednokrotnie tysiące kilometrów? Odpowiedź udzielają prostą: Mimo, że jest wiele jest festiwali folklorystycznych na całym świecie, to zawsze ciągnie nas do Rzeszowa. Tu czujemy się jak w jednej wielkiej, polskiej i tanecznej rodzinie. Jest niepowtarzalna więź i atmosfera. Członkowie Zespołu Polskiego Tańca Folklorystycznego Łowicz z Edmonton w Kanadzie potwierdzają: Rzeszów to taka magia, magnes. Tu spotykamy się z przyjaciółmi z innych zespołów. Jestem zachwycony polską kulturą i tańcami ludowymi. Moi dziadkowie pochodzili stąd, a za granicę wyjechali podczas II wojny światowej. W Wielkiej Brytanii chodziłem do polskiej szkoły, byłem ministrantem, harcerzem. Zawsze się śmiałem, że mam polskie serce, ale i polską wątrobę - dopowiada Rob Stadtmuller który przy tej okazji występuje z Zespołem Pieśni i Tańca Karolinka z Londynu, na stałe tańcząc w Polonezie z Manchesteru. Jestem taka szczęśliwa i podekscytowana, że dotarliśmy do Rzeszowa. Wszyscy Polacy tworzą tu wielką rodzinę. dopowiada Julia Chyzynski z Zespołu Pieśni i Tańca Polonia z Chicago. Dlaczego folklor? - tu też na odpowiedź nie trzeba długo czekać: To rodzinna tradycja. Dziadek tańczył, mama, tata. I mnie to wciągnęło, gdy miałem 8 lat odpowiada Jakub Ochał z Chicago. W Polsce ma dziadków, jest okazja aby ich odwiedzić, podtrzymywać rodzinne więzi.
Niestety są też odpowiedzi nawiązujące do tragedii rozgrywającej się na Ukrainie: Przyjazd do Rzeszowa, to możliwość przebywania przez tydzień w normalnej atmosferze. Bez wojny, syren, alarmów, chowania się do schronu, do piwnicy. Oczywiście do Rzeszowa ciągnęły mnie też emocje związane z ludźmi, tańcem, poczuciem polskości. Po festiwalu powrócę do Kijowa, nadal będę tańczyła w Polanach znad Dniepru. Tam jestem u siebie... - mówi Olga Zozula z Ukrainy.
A wiecie Państwo , gdzie jest „Chicago Ameryki Południowej”? ... podpowiemy - w Kurytybie w Brazylii. Tam polska kultura jest obecna na każdym kroku. Wiele osób nie mających polskich korzeni występuje w naszych polonijnych zespołach bo pociąga ich bogactwo formy i interesująca odmienność. Takim przykładem są Ana Zimmerman i Decio Lima z Junaka.
Opowieści można ciągnąć bez końca, artyści występujący w Rzeszowie to niezwykle mili i otwarci ludzie. Doceniamy ich trud i pasję, są prawdziwymi ambasadorami polskości na całym świecie.
Koncerty na rzeszowskim rynku były transmitowane w mediach społecznościowych dzięki Polonijnej Agencji Informacyjnej.
TRANSMISJA ONLINE © POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
Zdjęcia: © Agata Pawłowska Polonijna Agencja Informacyjna
TRANSMISJA ONLINE © POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
Zdjęcia: © Agata Pawłowska Polonijna Agencja Informacyjna
Zdjęcia: © Agata Pawłowska Polonijna Agencja Informacyjna
Dłonie Ann Meyers-Drysdale, Boba Brudzińskiego, Marka Karbarza, Rafała Wilka i Jana Domarskiego odciśnięto w Alei Gwiazd Sportowców Polonijnych, która powstała w Rzeszowie.
Aleja Gwiazd ma około 10 metrów. Powstała w Parku Łączności Polonii z Macierzą przy al. Cieplińskiego. Na Alei są odlewy z brązu odcisków dłoni polskich i polonijnych sportowców, którzy osiągnęli międzynarodowe sukcesy.
W Alei Gwiazd swoją dłoń odcisnęła Ann Meyers-Drysdale, amerykańska koszykarska polskiego pochodzenia, wicemistrzyni olimpijska z 1976 roku. Jest także dłoń Boba Brudzińskiego, futbolisty amerykańskiego, który w NFL spędził 13 lat, grał w Los Angeles Rams i Miami Dolphins, trzy razy wygrał w Super Bowl. Rodzina Brudzinskiego pochodzi z Polski. Swoją dłoń odcisnął również Marek Karbarz, siatkarz „złotej drużyny” Huberta Jerzego Wagnera, Mistrz Świata (1974) i Mistrz Olimpijskiego (1976), czterokrotny Mistrz Polski z Resovią. Dłoń w Alei odcisnął także Rafał Wilk, trzykrotny Mistrz Paraolimpijski z Londynu (2012) i Rio (2016) w handbike’u, dwukrotny Mistrz Świata z Kanady (2013), Mistrz Świata z Greenvill (USA, 2014), dwukrotny Mistrza Świata z Nottwil (Szwajcaria, 2015). Piątą odciśniętą dłonią jest dłoń Jana Domarskiego, piłkarza Stali Rzeszów, Stali Mielec, Resovii, reprezentanta Polski, strzelca historycznej bramki na Wembley w 1973 roku przeciwko Anglii.
Aleja Gwiazd Sportowców Polonijnych została otwarta w sobotę, 15 lipca. To jedno z wydarzeń towarzyszących rozpoczętego w piątek w Rzeszowie XIX Światowego Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych. – W kolejnych latach rzeszowska Aleja Gwiazd będzie wzbogacana kolejnym tablicami z odciskami dłoni wybitnych sportowców związanych z Rzeszowem – zapowiedziało miasto Rzeszów.
Zdjęcia: Urząd Miasta Rzeszów
Światowy Festiwal Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w Rzeszowie to największa impreza polonijna organizowana od 1969r.
ŚFPZF odbywa się w Rzeszowie od 1969 roku, zazwyczaj co trzy lata, w pierwszym wakacyjnym miesiącu. Jest jedną z największych tego typu imprez na świecie i wyróżniającą się wśród innych zarówno liczbą uczestników, jak i przede wszystkim formułą artystyczną, która umożliwia wszystkim zespołom wspólne, podczas jednego koncertu, zaprezentowanie się publiczności. Wspólny występ pozwala też zintegrować się uczestnikom i poznać wzajemnie, a także poznawać kulturę kraju przodków.
O jego zorganizowaniu zdecydował przypadek, do którego nawiązuje jedna z pieśni śpiewanych w czasie imprezy przez uczestników festiwalu „Trochę z przypadku”. Pomysł przedsięwzięcia związany jest z pobytem w Rzeszowie zespołu „Krakus” z Genk w Belgii, który przyjechał na zaproszenie zespołu folklorystycznego „Bandoska” z Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie. Wtedy to zrodził się pomysł realizacji cyklicznych spotkań polonijnych zespołów folklorystycznych i zaproszenia do udziału w nim większej liczby Polonusów.
W pierwszym festiwalu, który odbył się dwa lata później, uczestniczyło 12 zespołów z Europy i jeden z USA. Pozwoliło to nazwać imprezę światową. Jej głównymi inicjatorami byli: rzeszowski dziennikarz Lubomir Radłowski, ówczesny dyrektor Wojewódzkiego Domu Kultury Czesław Świątoniowski oraz rzeszowski choreograf i animator kultury Roman Broż. Trwał aż trzy tygodnie a koncerty odbywały się między innymi na scenie teatru im. Wandy Siemaszkowej. O festiwalu dużo pisała ówczesna prasa. Do dziś zachowały się artykuły, w których podkreślano znaczenie takiego związku Polonii z macierzą i fotograficzna dokumentacja kolejnych prób i koncertów.
Festiwal zyskał aprobatę szczególnie starszego pokolenia emigrantów, według których impreza stała się elementem motywującym młodzież polonijną do przejmowania narodowych i ludowych tradycji. Prezentowanie na obczyźnie polskiego folkloru pozwalało również przełamywać bariery związane z nieznajomością języka. Mieszkańcom krajów osiedlenia spodobał się polski folklor, bogate i ciekawe zwyczaje, żywiołowa muzyka i tańce, bogate stroje.
Następne festiwale nabierały rozmachu, a ich rozwojowi sprzyjał brak konkurencyjnych imprez polonijnych, które umożliwiałyby zaprezentowanie własnych sukcesów i porównanie umiejętności. W drugim spotkaniu Polonii z zagranicy uczestniczyło już dziesięć zespołów więcej, a w następnym liczba wzrosła do 27 grup. W ciągu kolejnych lat liczba uczestników ciągle rosła, i na VII festiwalu osiągnęła szczyt - do Rzeszowa przyjechało 46 grup, wszystkie jednak z zachodniej Europy i zza oceanu.
Przełomowym stał się VIII festiwal w 1989 roku. Na 20-lecie imprezy po raz pierwszy przyjechali Polonusi z terenów b. ZSRR - z Litwy. W następnym festiwalu Polonię zza wschodniej granicy reprezentowało już sześć grup - z Białorusi, Kazachstanu, Litwy, Rosji i Ukrainy.
Impreza stała się też dla zespołów polonijnych inspiracją do podejmowania innych, wspólnych działań, m.in. łączenia się w stowarzyszenia, jak np. powołane w trakcie rzeszowskich festiwali: Światowa Rada Polonijnych Zespołów Folklorystycznych i Stowarzyszenie Polskich Tańców Ludowych w Ameryce Północnej – zrzeszające po kilkadziesiąt zespołów. Podobną inspirację miały też festiwale zespołów polonijnych w Anglii, Brazylii, Francji, Kanadzie, na Litwie, w Rosji, Szwecji, na Ukrainie, w Wielkiej Brytanii i USA.
Festiwale spełniają również funkcję edukacyjną, wynikającą z zapotrzebowania zespołów, które - przy okazji pobytu na tej imprezie – otrzymywały pomoc metodyczną zawodowych choreografów i muzyków oraz porady etnografów dotyczące kostiumów, repertuaru. W związku z tym narodziły się różnego rodzaju szkolenia polonijnych animatorów kultury, takie jak kursy i warsztaty, i coroczne szkolenia. Olbrzymie zainteresowanie uczestnictwem w imprezie sprawiło, że w 1992 r. wyłączono z niej dzieci, dla których od tamtego czasu, organizowany jest odrębny festiwal w Iwoniczu-Zdroju.