Nie ma miejsca na świecie, którego historię nie znaczyłyby polskie groby. Niemcy, nasz najbliższy sąsiad, nie są tu wyjątkiem. Musimy o nich pamiętać i otaczać opieką. Pozwala na to projekt Górnośląskiego Oddziału , Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, koordynowany przez skarbnika Alicję Brzan-Kloś, realizowany ze środków przyznanych przez Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika” w ramach którego we wrześniu i październiku 2025 roku wolontariusze z Górnego Śląska, wspólnie z uczniami z Polski i Niemiec, uporządkują i przeprowadzą dokumentację mogił ofiar II wojny światowej na berlińskich cmentarzach Altglienicke, parafii katedralnej pw. św. Jadwigi, parkowym (Parkfriedhof) w dzielnicy Marzahn i obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.
To szlachetne przedsięwzięcie przyczyny się do pogłębienia wiedzy o polskim dziedzictwie kulturowym w Niemczech oraz pozwoli w praktyce wykorzystać zdobytą wiedzę na temat konserwacji zabytków.
„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych"
ksiądz Jan Twardowski
Historia Europy, mimo, że naznaczona wieloma dramatycznymi wydarzeniami, okaleczona wielokrotnie nacjonalistycznymi ambicjami i okrucieństwem szaleńców sprawujących władzę, mimo wszystko może być odczytywana jako wspólny wysiłek wielu narodów w budowie cywilizacyjnego ładu. Sprzyja temu, choć niczego nie gwarantuje, co widzimy w dramacie Ukrainy, budząca empatię rzetelna wiedza historyczna. To zaś najlepiej zaszczepiać w młodym pokoleniu, kształtującym dopiero swój obraz świata. Dlatego w projekcie, we wrześniu i październiku 2025 wezmą udział wolontariusze ze Szkoły Podstawowej nr 51 z Oddziałami Integracyjnymi w Bytomiu oraz uczniowie Katharina-Heinroth-Grundschule Staatliche Europa-Schule Berlin Deutsch/Polnisch (Państwowa Szkoła Europejska im. Kathariny-Heinroth w Berlinie z polskim językiem wykładowym).
Wspólnie z wolontariuszami z Polskiej Rady Związku Krajowego w Berlinie, uczestnicy wykonają oni dokumentację fotograficzną grobów żołnierzy i polskich ofiar wojennych – lotników robotników przymusowych, więźniów obozów koncentracyjnych, jednocześnie porządkując ich kwatery (niezbędne narzędzia zakupione zostaną w ramach projektu) przygotowując je do uroczystości Wszystkich Świętych. Na podstawie przeprowadzonej kwerendy, pod nadzorem historyków, powstanie elektroniczny memoriał dokumentacyjny, zawierający kompletne wskazówki dotyczące dojazdu do poszczególnych lokalizacji grobów i cmentarzy.
Jeżeli czas pozwoli dodatkowo wykonana zostanie dokumentacja zlokalizowanych w Berlinie i najbliższej okolicy grobów słynnych Polaków, takich jak prof. Aleksander Brückner, działacz polonijny Karol Loeckell, artysta Daniel Chodowiecki, poeta Arnold Słucki, pisarz Christian Skrzyposzek, historyk sztuki Atanazy hrabia Raczyński, a także grobów pochowanych w stolicy Niemiec polskich nauczycieli.
Wykład ramowy o polskich grobach i miejscach upamiętnienia w Berlinie dla uczestników projektu przygotuje w języku polskim Pani Alina Leutner, członkini Zjednoczenia Polaków w Berlinie, wspólnie ze swoim mężem Klausem Leutnerem, którzy będąc konsultantami i przewodnikami wygłoszą referaty historyczne o wybranych cmentarzach lub miejscach kaźni. Pod ich pieczą wolontariusze projektu odwiedzą również zabytki, idąc śladami polskiego dziedzictwa narodowego, Berlina.
Należy dodać, że Państwo Klaus i Alina Leutner są realizatorami niemiecko-polskich szkolnych projektów historycznych na bazie wybranych losów Polek i Polaków - ofiar nazistowskiej przemocy, takich jak więźniowie obozów koncentracyjnych z Sachsenhausen, Buchenwald i Dachau, ofiar egzekucji przeprowadzanych w więzieniu Berlin-Plötzensee oraz robotników przymusowych.
Za tą działalność Klaus Leutner został w 2022 roku laureatem Nagrody IPN „Świadek historii”.
Zajęcia warsztatowe prowadzone przez polskich wykładowców odbędą się również w berlińskiej szkole europejskiej (Katharina-Heinroth-Grundschule Staatliche Europa-Schule Berlin Deutsch/Polnisch). Uzupełnią wiedzę młodzieży z rodzin polonijnych - dodać należy z dumą, biegle mówiącą po polsku - zrzeszonej w kole historycznym. To pozwoli im na właściwą ocenę i perspektywę prowadzonych na cmentarzach prac dokumentacyjnych.
Cmentarz Altglienicke w Berlinie nie należy do turystycznych atrakcji. Nie ma tu miejsc spoczynku czołowych postaci kultury jak chociażby na Dorotheenstädtisch-Friedrichswerderscher Friedhof, gdzie pochowani zostali Brecht, Hegel czy Borsig. A jednak wszystko się zmieniło za sprawą emerytowanego inżyniera kolei Klausa Leutnera, który przed laty zwrócił uwagę na szereg niewidocznych na pierwszy rzut oka kwater ciągnących się wzdłuż cmentarnego muru. Nie było to miejsce kojarzone z pochówkiem, raczej wysypisko śmieci – zwiędniętych kwiatów, wieńców, liści… Pewnych intuicji mógł jedynie dostarczać stojący od lat 50-tych obelisk z enigmatycznym napisem „antyfaszystowskim bojownikom”. Nic więcej, żadnych imion, nazwisk. Dociekania Leutnera pozwoliły połączyć to miejsce z faktem masowych egzekucji przeprowadzanych w więzieniu Ploetzensee, więźniów obozów Buchenwald, Dachau i Sachsenhausen. Wśród nich znalazło się 430 naszych rodaków. Ich listę sporządził Paweł Woźniak działacz Polskiej Misji Katolickiej. Ich prochy znajdują się w wielu z 1370 urn, które zakopano pod murem Altglienicke. Których?... tego nie sposób się dowiedzieć. Kremacja wielu ciał jednocześnie, co było nazistowską praktyką, uniemożliwia identyfikację.
Sachsenhausen - Miejsce Pamięci i Muzeum - obóz koncentracyjny w Sachsenhausen (obecnie dzielnica Oranienburga) został założony na podstawie rozkazu Heinricha Himmlera latem 1936 r., tuż po objęciu przez niego kierownictwa nad aparatem policyjnym Trzeciej Rzeszy i uważany był przez niego za obóz wzorcowy. W tym miejscu szkoliło się wielu komendantów i wysokich funkcjonariuszy SS, którzy później obejmowali funkcje kierownicze w innych obozach (m.in. Rudolf Höss – komendant KL Auschwitz). W 1938 r. do Oranienburga przeniesiono Inspektorat Obozów Koncentracyjnych (Inspektion der Konzentrationslager), który stanowił centralę administracyjną wszystkich obozów koncentracyjnych.
Więźniami byli początkowo polityczni przeciwnicy reżimu narodowosocjalistycznego, potem w coraz większej liczbie członkowie grup określonych przez nazistów jako rasowo lub biologicznie małowartościowe, a od 1939 r. obywatele okupowanych krajów europejskich. Po więźniach radzieckich obywatele polscy stanowili najliczniejszą grupę. Ich liczba niestety nie została nigdy ostatecznie ustalona. Wiadomo, że spośród 100 tys. ofiar obozu, 30 tys. to obywatele polscy.
Wśród nich dominowali członkowie ruchu oporu, intelektualiści, w tym 169 profesorów i pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (120 zwolniono po osobistej interwencji Benito Mussoliniego, a 14 zmarło). W obozie więziono 600 księży i biskupów z Polski. W Sachsenhausen zginął również Komendant Armii Krajowej generał Stefan Grot-Rowecki - w celi, w której przebywał znajduje się tablica pamiątkowa, a pomnik ku jego czci wzniesiono nieopodal monumentu poświęconego polskim i niemieckim duchownym zamordowanym w obozie.
W 1942 r. na terenie obozu zbudowano krematorium i pomieszczenie przeznaczone do rozstrzeliwań, a w 1943 r. komorę gazową. Kompleks ten nazywano „Stacją Z”. W tym miejscu, oraz nieopodal baraków szpitala obozowego, zaczęto zakopywać w dołach prochy więźniów zmarłych z powodu głodu, chorób, pracy przymusowej albo zamordowanych przez SS.
Kwatera 3 U. Skromne kamienne tablice informują o złożonych tu prochach ofiar II wojny światowej. Nie wiemy o nich nic – jedynie nazwiska (rzadziej imiona) świadczyć mogą o ich pochodzeniu. Zdecydowana większość – możemy się domyślać – to Słowianie: Białorusini, Czesi, Polacy, Ukraińcy. W okresie narodowego socjalizmu i drugiej wojny światowej na cmentarzu komunalnym w Berlinie Marzahn pochowano tysiące ofiar reżimu nazistowskiego i wojny. W samym tylko Marzahn istniało 27 obozów pracy przymusowej a największym „pracodawcą” była Niemiecka Kolej Rzeszy (Deutsche Reichsbahn). Według dzisiejszego stanu badań na cmentarzu w kwaterach położonych w głębi nekropolii spoczywa przynajmniej 1400 ofiar pracy przymusowej, w tym około 100 dzieci. Wśród tych ofiar jest ponad 370 obywateli Polski.
Na terenie jednej z kwater znajduje się tablica pamiątkowa oraz groby 20 polskich dziewcząt oraz młodych kobiet pochodzących z Łodzi i deportowanych do pracy przymusowej w zakładach Allgemeine Elektricitäts-Gesellschaft (AEG), dzisiaj znanego głównie jako producent artykułów gospodarstwa domowego. Zginęły 4 września 1943 r. podczas alianckiego nalotu bombowego przysypane w piwnicy budynku, w którym się schroniły.
Dla uzupełnienia - zakłady AEG istniały również w Polsce, np. w Kłodzku i Świebodzicach, gdzie produkowały z wykorzystaniem pracy więźniów komponenty m.in. dla kolejnictwa i przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy - osprzęt lotniczy oraz drobne wyposażenie do łodzi podwodnych. Produkcja trwała do początków 1945 r, ewakuowana do Niemiec wraz ze zbliżającym się frontem wschodnim.
Piszemy o tym, ponieważ na przykładzie zakładu AEG w Świebodzicach wiemy na czym polegały relacje więzień – pracodawca. Opisane zostało szczegółowo jedno wydarzenie. 30 września 1944 r. do fabryki przybyło 2 wysokich rangą oficerów niemieckich (w tym jeden był lekarzem), którzy na terenie miasta dokonali selekcji wśród więźniów tutejszego obozu. Selekcja ta polegała na wykluczeniu osób chorych i niezdolnych do pracy, którzy oznaczeni zostali symbolem U (Untauglich – niezdolny) i wywiezieni w nikomu nieznanym kierunku w celu eliminacji. Z kolei druga grupa, o symbolu T (Tauglich – zdolny), została przetransportowana dzień później (1 października 1944 r.) ciężarówkami do pobliskiego Wałbrzycha dla potrzeb nowo tworzącego się tam obozu pracy (AL. Waldenburg). Do dnia dzisiejszego zachowało się kilka relacji i wspomnień byłych więźniów (pracowników filii AEG w Świebodzicach).
Losy tego miejsca są jeszcze bardziej skomplikowane. Dotknęły go wydarzenia zimnej wojny. Został splantowany pod budowę muru i towarzyszących mu zasieków, które podzieliły Berlin na długie lata. Konsekrowany w 1834 r. jako katolicki zastąpił używany wcześniej cmentarz tego wyznania przy bramie Oranienburskiej. Ani on, ani brama nie istnieją. Pozostała po nich jedynie tablica na trawniku przed dawnym cmentarzem.
Szukając w tym miejscu poloników musimy przywołać grobowiec hrabiego Atanazego Raczyńskiego – polskiego arystokraty, dyplomaty i kolekcjonera sztuki, założyciela Galerii Raczyńskich. Zmarł w 1874 r w Berlinie i tu został pochowany. Na miejscu jego pałacu stoi dziś budynek Reichstagu. Gdy 13 sierpnia 1961 r. enerdowscy żołnierze rozpoczęli wznoszenie muru, grobowiec Raczyńskiego znalazł się na linii umocnień. Na razie wykorzystano budowlę jako element muru, a siedem lat później, gdy rozbudowywano mur berliński – grobowiec rozebrano. Dziś miejsce gdzie stał upamiętnia skromna tablica z nazwiskiem i datami urodzin i śmierci arystokraty. Odsłonięto ja w 2004 roku, a następnie uznano za grób honorowy Berlina i objęto miejskim patronatem. Co roku 1 listopada palą tu świeczki konsulowie z polskiej ambasady.
Wiele z polskich grobów w Niemczech nigdy nie zostało odpowiednio oznaczonych, a w księgach cmentarnych nie odnotowano faktu lub szczegółów pochówku. Część grobów zlikwidowano w latach powojennych, część „zagubiła się” w ramach prowadzonych ekshumacji i porządkowania cmentarzy. Wiele ofiar spoczęło również anonimowo w masowych mogiłach. W trosce o polskie groby 1 stycznia 2019 roku weszła w Polsce w życie ustawa o grobach wszystkich, którzy walczyli o wolność i niepodległość od roku 1768 r., kiedy to I Rzeczpospolita chyliła się ku upadkowi, aż do 1963 r., kiedy zginął ostatni "żołnierz wyklęty". Ustawa nakazuje poszukiwanie i pielęgnowanie tych grobów i mogił.
Przy udziale Hanny Wróblewskiej, ministry kultury i dziedzictwa narodowego i Wolframa Weimera, pełnomocnika rządu federalnego Niemiec ds. kultury i mediów odsłonięto 16 czerwca 2025 roku w Berlinie pomnik poświęcony polskim ofiarom nazizmu i ofiarom niemieckiej okupacji i terroru w Polsce w latach 1939-1945. To pierwszy tego typu obiekt w Berlinie.
Pomnik ma charakter tymczasowy, a jego kształt określony został przez naturę. Stanowi on pierwszy materialny krok ku realizacji docelowego miejsca właściwego upamiętnienia polskich ofiar III Rzeszy w stolicy Niemiec. Lokalizacja pomnika na miejscu po Operze Krolla, gdzie Adolf Hitler ogłosił 1 września 1939 roku napaść na Polskę, pomiędzy Bundestagiem a Urzędem Kanclerskim przesądza usytuowanie przyszłego docelowego miejsca pamięci polskich ofiar.
Pomnik w obecnej formie toruje drogę do wykonania uchwały Bundestagu z października 2020 roku ws. budowy docelowego pomnika wraz z instytucją edukacyjną o roboczej nazwie Dom Niemiecko-Polski. Wolę realizacji obu tych projektów potwierdzają zapisy umowy koalicyjnej nowego rządu federalnego.
Niemiecki projekt nie jest jedynym tego typu prowadzonym przez Górnośląski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Szeroko zakrojona, wieloletnia już akcja dokumentacji i rewitalizacji polskich mogił prowadzona jest na terenie dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. Tam długa noc komunizmu zdewastowała nie tylko miejsca, ale i pamięć, prowadząc do powolnego upadku zabytków o polskim rodowodzie. Lwów, Drohobycz, Borysław, Stryj, Sambor, Hołosk Mały i wiele innych miejsc – tych znanych i tych zapomnianych.
Do tego dodać należy coroczną społeczną inicjatywę „Podaruj znicz na Kresy”. W 2025 roku po raz dziewiętnasty Wspólnota Polska na czele z inicjatorką akcji Alicją Brzan-Klos, wespół z samorządem bytomskim, Polską Radą Społeczną w Berlinie, Towarzystwem Miłośników Dziedzictwa Kultury Polskiej „Zabytek” we Lwowie, Instytutem Pamięci Narodowej, Zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski, Polskim Czerwonym Krzyżem, Towarzystwem Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Katowicach, dziesiątkami przedsiębiorców i setkami prywatnych darczyńców organizuje zbiórkę zniczy, które zapłoną na kwaterach naszych rodaków.
„Naród, który traci pamięć – traci sumienie” - mawiał Zbigniew Herbert. Dbamy, aby do tego dopuścić.
OPRACOWANIE – POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
NA PODSTAWIE MATERIAŁÓW PROJEKTOWYCH, I M.IN. DANYCH LWL-MUSEEN FÜR INDUSTRIEKULTUR, WESTFÄLISCHES LANDESMUSEUM.
PROJEKT DOFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW
NARODOWEGO INSTYTUTU DZIEDZICTWA POLSKIEGO ZA GRANICĄ
POLONIKA