Prymas Stefan Wyszyński urodził się, jak zapewne wszyscy wiemy w Zuzeli. Nie jest to jednak rodzinna miejscowość rodu Wyszyńskich. Nazwisko wzięło się od nazwy wsi Wyszonki (niegdyś "Visuki") z okolic Wyszkowa, czyli dawnej Ziemi Bielskiej. Ziemia Bielska, to ta związana z Bielskiem Podlaskim. Chociaż od Bielska wywodziła się nazwa tej ziemi, to sama miejscowość była dość marginalnie traktowana przez szlachtę, gdyż, jak pisał Z. Gloger "wszelkie sądy i sejmiki odbywały się w Brańsku, Tykocinie lub Goniądzu, a archiwa znajdowały się w tych trzech miastach i w Surażu".
Pierwsze wzmianki o Wyszyńskich można odnaleźć w spisie szlachty bielskiej z 1444r. Jałbrzyk Wyszyńscy byli dziedzicami Wyszonków przez szereg lat. Była to dość licznie rozrodzona szlachta, o czym świadczy kilka miejscowości zawierających człon Wyszonki (Wyszonki Kościelne, Wyszonki – Nagórki, Wyszonki – Wypychy, Wyszonki – Wojciechy, i.in.).
Jałbrzykowie z Drążewa herbu Grabie przybyli w te strony z okolic Zambrowa, gdzie znaleźli się, wskutek zamiany swoich dóbr w ziemi ciechanowskiej, na te pod Zambrowem, gdzie nadal znajdują się wsie o takich nazwach, jak: Konopki – Jałbrzyków Stok, czy Koziki – Jałbrzyków Stok.
Zamianę włości zatwierdziła kancelaria książęca w roku 1415. Książę Janusz I zatwierdził ją na rzecz niejakiego Ścibora z Sąchocina, pełniącego funkcję podkomorzego zakroczymskiego. Prawdopodobnie brat owego Ścibora, Wojciech otrzymał od księcia jakąś ilość ziemi i osiedlił się w tej okolicy. Tak powstała wieś Wyszonki – Wojciechy. Jałbrzykowie z tego rodu, z czasem przyjęli nazwisko Wyszyńscy i pozostali oczywiście przy rodzinnym klejnocie Grabie. Przez jakiś okres czasu podpisywali się, jako Jałbrzyk Wyszyńscy, zachowując dwuczłonową nazwę rodu. W ten sposób zaznaczali, że są z rodu Jałbrzyków, a pochodzą z nowego miejsca osadnictwa Wyszonków. W księgach ziemskich brańskich, pod datą 1596 figuruje taki oto zapis:
"Martinus, Stanislaus, Sophia et Barbara filii et filiae olim Nicodemi Jablrzyk Dobrogowski, in Wyszonki, Klukowo, Ruś, et Dobrogoszcz haeredes, nec non Dorothae Olszyńska post Nicodemum Jałbrzyk Wyszeński consors vidua, scribut se"
Jeszcze wcześniej, bo w roku 1464 została utworzona w Wyszonkach parafia i wkrótce stanął tam pierwszy drewniany kościół. Stało się to dzięki Pawłowi, Stefanowi i Wielisławowi braciom Jałbrzyk Wyszyńskim. Stąd też wywodzi się nazwa Wyszonki Kościelne. Skoro w miejscowości był kościół, to już możemy przypuszczać, że była to największa miejscowość w okolicy.
Z czasem ród Wyszyńskich rozrastał się, a wskutek różnych koligacji rodzinnych i zawirowań majątkowych, pieczętowali się nie tylko herbem Grabie, ale również Trzyward, oraz tak starym klejnotem jak Roch III. Piastowali Wyszyńscy szereg znacznych funkcji w Rzeczpospolitej. Szczególnie gustowali w zawodach prawniczych.
Jeden z Wyszyńskich, sędzia bielski o imieniu Stanisław, sprawujący swój urząd za czasów króla Jana III Sobieskiego osiedlił się we wsi Gać, w parafii kamieńczykowskiej. Jego rodzinnymi włościami były wsie Skuszew, Fidest i Wyszonki.
Protoplastą rodu, z którego wywodzi się kardynał Wyszyński był Kazimierz, a jednym z jego synów był Wojciech, pradziadek przyszłego Prymasa. Dziadkiem przyszłego kapłana był jego syn, Piotr Wyszyński. Piotr mieszkał w okolicy Łochowa, gdzie zakupił majątek. Był do tego niejako przymuszony, gdyż władza zaborcza zabroniła mu przebywać w rodzinnych stronach, za przeciwstawianie się rusyfikacji unitów. Unici zamieszkiwali nie tylko Białoruś, Wołyń i inne regiony, ale także Podlasie, rodzinne ziemie Wyszyńskich. Właśnie w ich obronie stawał Piotr Wyszyński, narażając się tym samym na represje.
25 stycznia 1875 roku Piotr zawarł związek małżeński z Katarzyną z Powierzów. Pierwszemu synowi, para nadała imię Stanisław. Urodził się on 1 kwietnia 1876 roku i w przyszłości został ojcem słynnego księdza.
Stanisław pasjonował się muzyką. Ponieważ miał ku temu predyspozycje, postanowił poświęcić się studiom muzycznym. Od 1891 do 1895r. uczył się śpiewu i gry na organach w kościele kamieńczykowskim, pod czujnym okiem tamtejszego organisty, Alojzego Serwatki. Śpiewał też w chórze parafialnym. Później pobierał również nauki u innych organistów. Zwieńczeniem nauki było uzyskanie, po pozytywnym zdaniu egzaminów, tytułu organisty.
Pracę znalazł Stanisław w Gałkówku koło Łodzi. Tutaj niestety, podobnie jak ojciec, popadł w niełaskę zaborcy i musiał się przeprowadzić. Droga prowadziła do Prostyni, gdzie podjął pracę organisty. Niebawem poznał i poślubił swoją parafiankę Juliannę Karp. Ślub miał miejsce 4 maja 1899r. w Prostyni.
Julianna Wyszyńska urodziła się 27.IX.1877r. w miejscowości Fidest koło Wyszkowa, jako córka Adama Karpa i Anieli (z domu Giziewicz). Rodzice Julianny należeli do zubożałej szlachty, która trudniła się uprawą roli. Sama Julianna, ze względu na ciężką sytuację materialną, wychowywała się w Warszawie, gdzie pracowała jako pomoc domowa. Wkrótce też została osierocona.
Po ślubie, w roku 1900 Wyszyńscy przeprowadzili się do Zuzeli, a ich rodzinnym domem stała się tamtejsza organistówka. Stanowiło ją dwa pokoje i kuchnia. W Zuzeli narodziła się Wyszyńskim córeczka Anastazja. W rok później przyszedł na świat Stefan, a po nim Stanisława i Janina. Wkrótce kuchnię trzeba było przedzielić, aby dzieci miały swój pokoik do nauki. Wieczorem wszyscy odmawiali "różaniec", a po nim "główne prawdy wiary", "siedem sakramentów świętych", "pięć warunków sakramentu pokuty" i "pod Twoją obronę". Wszystko w myśl zasady: "modlitwy nigdy za wiele".
W 1908r. urodził się kolejny syn Wyszyńskich Wacław Leon. Dwa lata później Stanisław Wyszyński dostał szansę na przeprowadzkę do Andrzejewa. Było to o tyle kuszące, że pensja była większa i mieszkanie, co nie jest bez znaczenia dla tak licznej rodziny, również.
Kardynał Wyszyński wspominał: "Wiele razy znajdowałem mojego Ojca, którego Bóg obdarzył głęboką religijnością i darem modlitwy – właśnie tutaj, przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Tu spędzał chwile wolne od licznych prac przy budowie kościoła. Nie rozumiałem wtedy, dlaczego mój Ojciec tyle czasu klęczy przed tym obrazem. Dziś to rozumiem, bo widziałem, że był wierny darowi modlitwy do ostatnich swoich dni."
31 października, w wieku 33 lat, w wyniku powikłań poporodowych Julianna Wyszyńska umarła, a w 5 dni później zmarła także malutka, nowonarodzona Zosia. Obie pochowano na cmentarzu grzebalnym w Andrzejewie. Na krzyżu nagrobnym umieszczono napis: "Julianna z Karpów Wyszyńska / żyła lat 33 / zm. d. 31 paźdz. 1910r. / prosi o Zdrowaś Maria / Zosia Wyszyńska / ur. 6 X zm. 5 XI".
Przed śmiercią Julianna Wyszyńska wypowiedziała do syna Stefana, znane już chyba wszystkim, historyczne słowa: "ubieraj się". Być może w ten właśnie sposób, to właśnie Ona, Matka "ubrała" syna w szaty Kardynała Tysiąclecia.
W roku 1980 na pomniku nagrobnym wmurowano płytę z napisem: "Umiłowanej matce Juliannie Wyszyńskiej w 70-tą rocznicę śmierci dzieci: Stefan Kardynał, Stanisława, Janina."
Wiele lat po tych tragicznych wydarzeniach Stefan Wyszyński, wówczas już Prymas Polski napisze: "Trudno mi opisać smutek, pustkę, żałość, gdy po pogrzebie Matki wróciliśmy do domu. Zdawało się wtedy, że ustało wszelkie życie".
Stanisław Wyszyński przez ostatnie dwa lata życia mieszkał u syna Stefana w Warszawie. Zmarł w wieku 94 lat 15 lutego 1970 roku.