SWP

STOWARZYSZENIE "WSPÓLNOTA POLSKA"





2025-05-29 PRACE NA CMENTARZU W DROHOBYCZU - DZIAŁANIA GÓRNOŚLĄSKIEGO ODDZIAŁU WSPÓLNOTY POLSKIEJ Ukraina

Naród, który traci pamięć – traci sumienie. mawiał Zbigniew Herbert przypominając, że pamięć historyczna jest sprawą etyki i naszą powinnością, że konstytuuje naszą tożsamość i jest esencją patriotyzmu. Dlatego nasz wielki poeta szukał pamiątek po ruinach, modlił się imionami zmarłychuznając, że poezja córką jest pamięci, stoi na straży ciał w pustkowiu, szelesty wierszy tyle warte, ile jest w nich oddechu tamtych. No tak, ale to Herbert, a cóż my możemy uczynić w dziele budowy tego panteonu świadectw dokonań naszych przodków? Odpowiedź na to pytanie daje prowadzona od wielu już lat, systematyczna i konsekwentna działalność Górnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" zmierzająca do utrwalenia polskich śladów na byłych wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej. Co zrozumiałe najwięcej znajdziemy ich na tamtejszych cmentarzach, na których groby napisały naszą historię Kresów. I tak to w tym roku ponownie - za sprawą Alicji Brzan-Kloś, niezmordowanego inicjatora rewitalizacji i archiwizacji polskich mogił na Ukrainie, znajdujemy się na zabytkowym drohobyckim cmentarzu katolickim przy ulicy Truskawieckiej. Jest zimno, pada deszcz, ale to nie przeszkadza ani uczniom z miejscowego Liceum nr 2, Szkoły nr 8, ani ich rodzicom, członkom Towarzystwa Miłośników Dziedzictwa Kultury Polskiej "ZABYTEK” we Lwowie czy parafianom kościoła p.w. Świętego Bartłomieja podjąć prace porządkowe.

Warto wiedzieć, że drohobycki cmentarz założony w 1790 roku - najstarszy po lwowskim Łyczakowskim, starszy nawet od słynnego Cmentarza Rakowickiego w Krakowie, Powązkowskiego w Warszawie czy Cmentarza na Rossie w Wilnie - to w dużej mierze polska nekropolia na której pochowanie są całe pokolenia naszych rodaków zamieszkujących te tereny. Niemal wszystko, począwszy od usytuowanego nieopodal krzyża upamiętniającego przedwojenny grób Nieznanego Żołnierza z pięknym przesłaniem „Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, Z ojca krwią spada dziedzictwem na syna, Sto razy wrogów zachwiana potęgą, Skończy zwycięstwem.”, przypomina o ideałach, które przyświecały spoczywającym tu Polakom. Z pewnością nie każdy był bohaterem, ale każdy z nich budował wedle swoich umiejętności i talentu to miejsce, które dzisiaj wspominamy z sentymentem jako polskie Kresy.

Tą myśl podejmuje Alicja Brzan-Kloś przypominając o współczesnym, niestety tragicznym kontekście: To przecież troska o zachowanie w pamięci historii narodów, które żyły tutaj razem dziesiątki lat. Należy przekazać ją dla przyszłym pokoleniom, bo - chociażby - pozwala zrozumieć co jest powodem naszego sentymentu do Kresów. Obecnie w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę budowanie takich - opartych na wspólnej historii - więzi naszych narodów jest szczególnie ważne, bowiem mamy wspólne zagrożenie putinowskim imperializmem. Dotyka ono Polskę tylko pośrednio, obawiamy się go w przyszłości, ale Ukraina już teraz, codziennie, płaci za obronę suwerenności życiem swoich obywateli. Nie możemy o tym zapominać.

Ząb czasu i próby zatarcia w czasach Związku Sowieckiego polskiej obecności na tych terenach odcisnęły tragiczne piętno na wielu nagrobkach. Zatarte napisy, rozsypujące się pomniki, zarastające chwastami kwatery, tarasujące przejście opadłe konary drzew... To wszystko wymaga stałej ingerencji, porządkowania. Do tego zmierzają właśnie projekty Górnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" prowadzone dzięki finansowaniu Instytutu POLONIKA powołanego do zachowania polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą. Wiele udało się już dokonać. Powstaje uzupełniana z roku na rok dokumentacja, pod nadzorem konserwatorskim uzyskano znaczące postępy w przywracaniu porządku na polskich kwaterach. Historia zaklęta w kamieniu powoli odzyskuje swój należny blask.

Warto wspomnieć, że prace na cmentarzu, to również okazja do przeprowadzenia autentycznych lekcji historii, w których uczestniczy wspomniana na początku młodzież z drohobyckich szkół. Otoczenie sprawia, że przekazywane fakty - najczęściej nieznane, lub pomijane w toku nauczania - uzupełniają autentyczne emocje wynikające z obcowania z namacalnymi dowodami ich prawdziwości. To wielki walor tej akcji.

I jeszcze jedna istotna informacja. Wysiłki polskich wolontariuszy ponownie wspiera ukraińska wojskowa Brygada "Czarny Las", która nie tak dawno z własnej inicjatywy wywoziła z terenu cmentarza gałęzie, konary drzew, słowem wszystko to, co wymaga nie lada fizycznej tężyzny ale też i sprzętu transportowego. Jesteśmy za ten piękny gest bardzo wdzięczni, ponieważ jest to dzieło na rzecz naszej wspólnej polsko-ukraińskiej historii, którą symbolizuje nekropolia.  

Będziemy relacjonować dla Państwa postępy prac, które - co warto podkreślić - wykonywane są w warunkach wojennych. Agresja rosyjska stwarza codziennie realne zagrożenie na całym terytorium Ukrainy. Mamy nadzieję, że uczestnikom prac na cmentarzu drohobyckim los oszczędzi tragicznych doznań.


PROJEKT DOFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW
NARODOWEGO INSTYTUTU DZIEDZICTWA POLSKIEGO ZA GRANICĄ
POLONIKA

POLSKA NEKROPOLIA W DROHOBYCZU

Drohobycki cmentarz przy ul. Truskawieckiej, założony w 1790 roku jest najstarszym, po lwowskim Łyczakowskim, cmentarzem na tych terenach. Prowadzi do niego wspaniała brama strzegąca spokoju spoczywających na wieki w tej nekropolii. Od wejścia, ścieżką w lewo dojdziemy do rogu cmentarza, gdzie usytuowano olbrzymi krzyż, wzniesiony w 1999 roku nad przedwojennym grobem Nieznanego Żołnierza. U stóp krzyża tablica z cytatem z Byrona:

„Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, Z ojca krwią spada dziedzictwem na syna, Sto razy wrogów zachwiana potęgą, Skończy zwycięstwem.”

Drohobycki cmentarz otwarto 3 maja 1790 roku. Jest on młodszy jedynie o 4 lata o Cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie. Cmentarz w Drohobyczu starszy jest od słynnego Cmentarza Rakowickiego w Krakowie, Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie czy Cmentarza Na Rossie w Wilnie.

Zabytkowy cmentarz katolicki przy ul. Truskawieckiej w Drohobyczu, założony w 1790 roku, to miejsce pochówku wielu osób zasłużonych dla historii miasta. Znajdują się tu groby polskie, ukraińskie i austriackie. Na uwagę, ze względów artystycznych, zasługują groby Eugeniusza Emila, wspaniała mogiła młodej nauczycielki Heleny Lalkownej z aniołem z tarczą na postumencie, Halusi Twardej, rodziny Urbanowiczów, kaplica Neumannów, Chochłachiewiczów, Teofilii Lityńskiej, Marji Bronisławy Ruderferównej, Leszka Sameckiego czy też Mieczysława Knerowicza.

Na terenie tej nekropolii spoczywają, m.in prezydent Drohobycza Rajmund Jarosz; rajca miejski Jan Fiała; doktor Bronisław Kozłowski; burmistrz Jan Niewiadomski; bliscy pisarza Andrzeja Chciuka, autora wydanych w 1969 r. w Londynie zabawnych i wzruszających wspomnień z Drohobycza zatytułowanych „Atlantyda. Opowieść o Wielkim Księstwie Bałaku”. W centralnej części cmentarza usytuowano kaplice grobowe Neumannów i zasłużonej dla miasta rodziny Nahlików. Zachowały się również zbiorowe mogiły ofiar NKWD z przełomu czerwca i lipca 1941 roku oraz ofiar amerykańskiego bombardowania rafinerii „Polmin” z 26 czerwca 1944 roku.

Największa z kaplic grobowych - Neumannów - została zbudowana w drugiej połowie XIX wieku, w stylu neogotyckim. Użytkowana była przez rodzinę wielce zasłużoną dla kultury i historii polskiej. Z tego rodu wywodził się, m. in. Józef Neumann, wybitny lwowski drukarz i pierwszy prezydent Lwowa w niepodległej Polsce.

Jednym z najcenniejszych zabytków jest kaplica grobowa Nahlików. Wybudowana w 1830 r. stanowi jedyny przykład architektury neogotyckiej w obrębie cmentarza. Zrealizowana została z wykorzystaniem charakterystycznych cech stylowych, widocznych w detalu architektonicznym i formie stolarki okiennej.

Ciekawostką jest fakt, że projekt macewy rodziców Brunona Schulza z cmentarza żydowskiego, po niewielkich adaptacjach, wykorzystał w grobowcu swoich rodziców – za zgodą artysty – rzeźbiarz Ignacy Łobos.

DROHOBYCZ - CO TO ZA MIEJSCE?

Początki osadnictwa na terenie Drohobycza wiążą się ze słonymi źródłami, z których wydobywano sól. Pierwsze wzmianki o tym sięgają XI w., czyli czasów Rusi Kijowskiej. Główne źródło bogactwa stanowiły warzelnie soli — technologia wydobywania była stosunkowo prosta: do specjalnych dzbanów nalewano solankę i podgrzewano je na ognisku. Podczas gdy woda parowała, sól osadzała się w postaci tak zwanych topek.

W 1340 r. wraz z ówczesnym księstwem halicko-wołyńskim osada została przyłączona przez Kazimierza III Wielkiego do Polski. Nowy władca nadał Drohobyczowi herb, w którym widnieje do dziś dziewięć stożkowatych topek. Żupy ruskie na kilka stuleci stały się jednym z ważnych źródeł dochodów skarbca królewskiego.

Od czasu ponownego przyłączenia do Korony w 1387 r. (po krótkiej przynależności do Węgier) miasto wchodziło w skład ziemi przemyskiej województwa ruskiego. W XV i XVI w. miejscowość rosła i rozwijała się jak typowe średniowieczne miasto. Po nadaniu prawa magdeburskiego przez Władysława II Jagiełłę w 1422 r. działał samorząd i sądownictwo, odbywały się jarmarki. W 1565 r. w Drohobyczu istniało 45 warzelni soli. W burzliwym XVII w. miasto doświadczyło najazdów Tatarów, Chmielnickiego, księcia Rakoczego, pożarów i epidemii.

W 1772 r. w wyniku I rozbioru Rzeczypospolitej województwo ruskie znalazło się pod rządami austriackich Habsburgów, jako część Galicji i Lodomerii. W XIX w. równolegle z tradycyjną specjalnością Drohobycza, warzeniem soli, gwałtownie zaczyna rozwijać się przetwórstwo naftowe. Wraz z otwarciem w 1859 r. pierwszej instalacji rafineryjnej przetwórstwo ropy naftowej wysunęło się na pierwsze miejsce w gospodarce miejskiej. Po przekształceniu „solnego” Drohobycza w Drohobycz „naftowy”, dzięki szybkiej budowie kamiennych domów, miasto nabrało europejskiego wyglądu, jako ośrodek pierwszego w świecie zagłębia naftowego.

Po zawieruchach I wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej i wojny polsko-ukraińskiej, miasto znalazło się w obrębie II Rzeczypospolitej, jako stolica powiatu w województwie lwowskim. W okresie międzywojennym Drohobycz pozostał jednym z najważniejszych centrów przemysłu petrochemicznego.

Po wkroczeniu w 1939 r. wojsk sowieckich stworzono odrębny obwód drohobycki, w skład którego wchodziło 9 rejonów. Obwód ten istniał do maja 1959 r., kiedy zastał włączony do obwodu lwowskiego. Okupacja sowiecka upamiętniła się deportacjami i mordami więźniów politycznych. W czerwcu 1941 r. do miasta weszły oddziały Wermachtu. W czasach okupacji niemieckiej Drohobycz wchodził w skład Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa. W drohobyskim getcie zginął najsłynniejszy mieszkaniec miasta, słynny pisarz i malarz Bruno Schultz.

W lipcu 1944 r. Drohobycz został wyzwolony w ramach Akcji „Burza” przez oddziały Armii Krajowej, jednak już po kilku dniach kontrolę przejęła Armia Czerwona. Wielu polskich żołnierzy zostało rozstrzelanych wówczas przez NKWD, innych deportowano do obozów. Po decyzji jałtańskiej o nowej granicy polsko-sowieckiej większość Polaków wyjechała z miasta do tzw. Centrali i na Ziemie Zachodnie.


OPRACOWANIE: POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
PATRON MEDIALNY PROJEKTU