SWP




2022-03-13 Zawsze można pomóc... Polska

Od pierwszego dnia wojny, a minęło ich już osiemnaście, Polacy niosą pomoc napadniętej przez wojska rosyjskie Ukrainie. Nikt nie musiał nikogo namawiać, wszystko rozpoczęło się spontanicznie. Pomoc ma różne oblicze - ktoś gromadzi najpotrzebniejsze do przeżycia produkty, ktoś inny przekazuje pieniądze, jeszcze inny przyjmuje do swojego domu uchodźców lub ewakuuje ich z zagrożonych terenów. Dzisiaj opowiemy o jednym z takich dni niesienia pomocy.

Ta historia też rozpoczęła się nieoczekiwanie. Do naszego kolegi Sebastiana Jaworowskiego, oficjalnie członka Zarządu Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", zadzwonił brat, Adam, który już od kilku dni przebywa na Ukrainie przewożąc ludzi - głównie najmłodszych, najstarszych i niepełnosprawnych - z dworca kolejowego we Lwowie do granicy bezpiecznej Polski. To tylko 70 kilometrów, ale droga zajmuje dwie, czasami dwie i pół godziny, bo blokują ją sznury samochodów, posterunki kontroli. Niby niewiele, ale dla wielu droga trudna do pokonania. Krótkie "Pomóż... tylu ludzi w potrzebie" wystarczyło. Tym bardziej że w Białej Cerkwi na farmaceutyki onkologiczne czekała zaprzyjaźniona lekarka, która została ze swoimi pacjentami, ze względu na ich stan zdrowia niemożliwymi do szybkiej ewakuacji. Nikogo nie musimy przekonywać, że chorzy na raka nie mogą czekać, a transport w tych okolicznościach trudno zaplanować. To rejon kijowski, systematycznie bombardowany przez rosyjskie wojsko. Tu życie wymaga szybkiego działania.

Na co dzień Sebastian Jaworowski, jak i wszyscy we Wspólnocie Polskiej, pochłonięty jest odbieraniem i organizacją transportów darów, zbieraniem pieniędzy na zakup niezbędnych do przeżycia na wojnie rzeczy, przyjmowaniem uchodźców, otaczaniem ich troską w gościnnych murach Domów Polonii, dbaniem o naukę języka, czy zaspakajaniem często prozaicznych potrzeb jak zorganizowanie wózka dla dziecka, czy kolejnego łóżka do spania. Ale zawsze można zrobić coś jeszcze.

Chętni do wyjazdu znajdują się szybko. Dołącza Paweł Wądołowski z Polskiego Radia Białystok , Mateusz Gromek, Cezary Kulesza, przedsiębiorcy z Zambrowa, którzy oferują swoje samochody i czas. To pozwoli przewieźć do polskiej granicy kilkadziesiąt osób. Do Lwowa wiozą żywność, apteczki pierwszej pomocy i leki. Ich zakup był możliwy m.in. dzięki środkom zebranym przez Polonię belgijską i mieszkańców gminy Hamoir, którzy odpowiedzieli na apel Barbary Wojdy, Prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Belgii i kierującej Domem Polskim "Milenium" w Comblain-la-Tour, w Ardenach Belgijskich. Na to, od lat zaprzyjaźnione ze Wspólnotą Polską środowisko, zawsze możemy liczyć. Dalszą dystrybucją darów zajmie się Emil Legowicz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Wie najlepiej gdzie są potrzebne. To taki przykład współpracy Polaków z całej Europy.



Gdy pustoszeją wyładowane samochody jest miejsce dla uchodźców. Nikt tu nie pyta, czy mają polskie korzenie, czy Polska jest im jakkolwiek bliska. To nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest ratowanie życia. Zabierani są najbardziej potrzebujący, którzy nie poradzą sobie w tłoku pociągu, nie zniosą wielogodzinnego oczekiwania na peronie. Najstarszy pasażer ma ponad 70 lat, najmłodszy niecałe 5 miesięcy. On jeszcze na szczęście z niczego nie zdaje sobie sprawy, starsi nie potrafią zrozumieć jak doszło to tej tragedii. Przecież jeszcze żywa w pamięci zbiorowej jest hekatomba II wojny światowej. A miniona noc przypomniała najstraszniejsze czasy - bombardowanie pobliskiego Międzynarodowego Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie, niecałe 30 kilometrów od Polski, było słyszalne we Lwowie ale także na granicy. Brutalny, zmasowany atak rakietowy. 35 zabitych, ponad 130 osób rannych. Tak niedaleko...

W samochodzie zmierzającym do Polski pasażerowie czują odrobinę ulgi, rozmowa koi nerwy, kolejne kilometry przybliżają ich do gościnnego i spokojnego kraju, ale wspomnienia pozostaną, bo to co dzieje się w atakowanych miastach, na dworcach które stanowią często jedyną drogę ucieczki jest trudne do opisania. Bezmiar ludzkiego cierpienia, ale też ogromna odwaga, determinacja i wiara w zwycięstwo. Na Ukrainie pozostają mężowie, synowie, bracia. W nich pokładana jest nadzieja, że będzie do czego wracać. Przecież tam pozostał dom.

Granica coraz bliżej, kolejny punkt kontrolny. Ukraińscy żołnierze widząc pojazdy z polskimi rejestracjami, oznakowane uniwersalnym na całym świecie znakiem czerwonego krzyża, umożliwiają szybszy przejazd. Wiedzą, że zobaczą je na tej drodze jeszcze nie raz. Ale muszą tu być, coraz częściej słyszy się o dywersantach, sabotażu.

Na przejściu szybka odprawa. Uchodźcami zajmą się wolontariusze, pokierują do punktów recepcyjnych, poinformują co dalej robić, jakie są możliwości, jakie szanse na spokojne schronienie. Część z nich zapewne trafi pod opiekę Wspólnoty Polskiej. W całej Polsce 22 oddziały, dziesiątki ludzi niosą pomoc w zakwaterowaniu, dalszej podróży. Niektórzy zamieszkają w naszych Domach Polonii, które jeszcze nie tak dawno służyły za miejsce spotkań, imprez polonijnych, a teraz zamieniły się w punkty humanitarnego wsparcia.

Kawalkada naszych samochodów zawraca w kierunku Lwowa. Jeszcze kilka kursów, jeszcze kilkadziesiąt osób, których można uratować z koszmaru wojny. Od jutra trzeba wracać do codziennych zajęć, do organizacji kolejnych konwojów z darami i opieki nad tymi, co już schronili się w naszych domach. To od jutra, ale jeszcze nie teraz.

Na podstawie relacji Sebastiana Jaworowskiego - Polonijna Agencja Informacyjna.
Zdjęcia: Paweł Wądołowski - Polskie Radio Białystok
Produkcja - montaż filmu: Polonijna Agencja Informacyjna



ZAWSZE MOŻNA JESZCZE JAKOŚ POMÓC






JUŻ POMAGAMY

Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, które od ponad 30 lat współpracuje ze środowiskami i organizacjami polonijnymi na całym świecie, organizuje pomoc w postaci wyżywienia, miejsc pobytu, transportu i opieki dla Polaków z terenów objętych konfliktem zbrojnym. Potrzebujemy wsparcia, by nasza pomoc mogła być kontynuowana. Zachęcamy do uczestnictwa w zbiórce pieniężnej, w wolontariacie na rzecz uchodźców. Tylko skoordynowane działania przyniosą oczekiwany rezultat - skuteczną pomoc dla naszych rodaków zza wschodniej granicy.


WZYWAMY ŚRODOWISKA POLAKÓW I POLONII NA CAŁYM ŚWIECIE
DO SOLIDARNOŚCI Z UKRAINĄ, DO POMOCY RODAKOM NA UKRAINIE.


PORTAL POŚWIĘCONY POMOCY POLAKOM Z UKRAINY







Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów